Jagodzianki kocham odkąd pamiętam. Jest coś wyjątkowego w cudownie soczystych, ciemnofioletowych jagodach zatopionych w miękkim drożdżowym cieście. Problem z jagodziankami jest taki, że kupienie naprawdę dobrych graniczy z cudem...
Moja definicja dobrej jagodzianki to mnóstwo jagód (jagód, nie dżemu!) i dobre ciasto - nieprzesuszone i niespalone. Z dzieciństwa pamiętam jagodzianki z nadmorskiej miejscowości Dębki, których jednak od lat już tam nie sprzedają. Podobno najlepsze jagodzianki w Polsce to te z Olsztynka - nie miałam okazji jeść ich na miejscu, ale jak tylko mogę, kupuję je w Warszawie w "Specjałach regionalnych". Rzeczywiście są wspaniałe - tak przeładowane jagodami, że z trudem trzyma się je w dłoniach. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak cudownie smakują dopiero wyjęte z piekarnika... Czasem udawało mi się załapać na jeszcze gorące drożdżówki z jagodami wypiekane w Petit Appetit na Nowym Świecie i było to niezapomniane wrażenie smakowe. Inne jagodzianki godne polecenia to te z maleńkiej cukierenki "Marcepan" w Rembelszczyźnie pod Warszawą. Trafiłam na nie przypadkiem, podczas rowerowej wyprawy. Zwykle nie daję się złapać na hasła w stylu "U nas najlepsze jagodzianki" itp. Ale tamtego dnia moja "jagodzinakowa chcica" była niepohamowana i wymagała natychmiastowego zaspokojenia. I dobrze się stało, bo teraz już wiem, że pyszne jagodzianki znajdują się w zasięgu miłej rowerowej przejażdżki.
Wiedząc, jak ciężko jest znaleźć dobre jagodzianki, postanowiłam sprawdzić, czy ich upieczenie to naprawdę tak wielka i trudna sztuka. Za przewodnik w moim jagodziankowym debiucie wybrałam niezawodną książkę Elizy Mórawskiej. Jak zwykle się nie zawiodłam - przepis Liski jest doskonały. Moje pierwsze w życiu własnoręcznie upieczone jagodzianki okazały się cudowne - mięciutkie, pachnące i śliczne. Następnym razem wypełnię je jeszcze większą ilością jagód (podczas debiutu postanowiłam nie ryzykować jagodowym wybuchem).
Zdecydowanie polecam!
Jagodzianki
Składniki (na 6 jagodzianek)
Na ciasto:
- 4 g drożdży instant (lub 10 g drożdży świeżych)
- 125 ml mleka
- 50-60 g bardzo miękkiego masła
- 225 g mąki (użyłam luksusowej typ 550)
- 50 g cukru (użyłam domowego cukru o aromacie wanilii)
- szczypta soli
- ok. 50-60 g ugotowanych ziemniaków (ostudzonych)*
- dodatkowo 1 jajko + 1 łyżka wody (do posmarowania jagodzianek)
* Ziemniaki można pominąć. Ostatnio piekłam jagodzianki bez nich (nie było w domu) i wyszły równie dobre, o ile nie lepsze...
Na nadzienie:
- ok. 200 g jagód
- 1 łyżka cukru
Przygotowanie
Ziemniaki (jeśli używamy) najlepiej ugotować dzień wcześniej. Powinny być bardzo miękkie. Ostudzone utłuc, a następnie przecisnąć przez sitko, aby pozbyć się wszelkich grudek.
Do szklanki wsypać drożdże i płaską łyżeczkę cukru. Zalać kilkoma łyżkami ciepłego mleka. Wymieszać. Dodać płaską łyżkę mąki. Wymieszać. Odstawić na ok. 15 minut w ciepłe miejsce bez przeciągów (dobrze sprawdza się włączony piekarnik bez ustawionego grzania). Po tym czasie mieszanina powinna się lekko "napompować".
W dużej misce umieścić składniki ciasta i aktywny zaczyn drożdżowy. Zagnieść ciasto - powinno być gładkie, elastyczne i nie powinno kleić się do rąk. Uformować z ciasta kulę. Umieścić ją w misce, miskę przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce bez przeciągów (ponownie polecam piekarnik) na ok. 1-1,5 godziny. Po tym czasie ciasto powinno dwukrotnie zwiększyć objętość.
Jagody wymieszać z cukrem.
Jajko rozkłócić w miseczce z łyżką wody.
Wyrośnięte ciasto podzielić na sześć równych części. Z każdego kawałka uformować płaski placuszek. Nałożyć łyżkę jagód (czubatą lub płaską - wedle upodobań) i ostrożnie złączyć brzegi, aby zamknąć owoce w środku.
Bułeczki ułożyć na blasze (złożeniem do spodu) wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą posmarować jajkiem wymieszanym z wodą. Odstawić do wyrośnięcia w miejsce bez przeciągów na ok. 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st. C (grzanie góra-dół).
Wyrośnięte jagodzianki wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec 15-20 minut do zrumienienia (kontrolować czas pieczenia).
Zjadać (przynajmniej odrobinę) ostudzone! :)
Smacznego!
Do szklanki wsypać drożdże i płaską łyżeczkę cukru. Zalać kilkoma łyżkami ciepłego mleka. Wymieszać. Dodać płaską łyżkę mąki. Wymieszać. Odstawić na ok. 15 minut w ciepłe miejsce bez przeciągów (dobrze sprawdza się włączony piekarnik bez ustawionego grzania). Po tym czasie mieszanina powinna się lekko "napompować".
W dużej misce umieścić składniki ciasta i aktywny zaczyn drożdżowy. Zagnieść ciasto - powinno być gładkie, elastyczne i nie powinno kleić się do rąk. Uformować z ciasta kulę. Umieścić ją w misce, miskę przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce bez przeciągów (ponownie polecam piekarnik) na ok. 1-1,5 godziny. Po tym czasie ciasto powinno dwukrotnie zwiększyć objętość.
Jagody wymieszać z cukrem.
Jajko rozkłócić w miseczce z łyżką wody.
Wyrośnięte ciasto podzielić na sześć równych części. Z każdego kawałka uformować płaski placuszek. Nałożyć łyżkę jagód (czubatą lub płaską - wedle upodobań) i ostrożnie złączyć brzegi, aby zamknąć owoce w środku.
Bułeczki ułożyć na blasze (złożeniem do spodu) wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą posmarować jajkiem wymieszanym z wodą. Odstawić do wyrośnięcia w miejsce bez przeciągów na ok. 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st. C (grzanie góra-dół).
Wyrośnięte jagodzianki wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec 15-20 minut do zrumienienia (kontrolować czas pieczenia).
Zjadać (przynajmniej odrobinę) ostudzone! :)
Smacznego!
cudowne bułeczki z jagodami!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDomowe jagodzianki...mniam! :)
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńAle rumiane maleństwa! Aż się proszą, żeby po nie sięgnąć i jeść :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńjakież one piękniutkie okrąglutkie wyszły <3 jagodzianki zawsze mile widziane :) smak dzieciństa!
OdpowiedzUsuńOj tak - wakacje zawsze były naznaczone jagodziankami :)
Usuń