niedziela, 7 kwietnia 2013

"White Plate. Słodkie" Eliza Mórawska (recenzja książki)


White Plate to jeden z moich ulubionych blogów kulinarnych. Ma wszystko, co dobry blog mieć powinien: ciekawe pomysły na dania, dobrze opisane przepisy, piękne, apetyczne zdjęcia i zaangażowaną autorkę-pasjonatkę. Kiedy więc dotarła do mnie wiadomość, że Liska wydaje swoją pierwszą książkę, wiedziałam, że z pewnością ją kupię. Jednak zanim zrealizowałam to założenie, wygrałam ją w konkursie. W dodatku z dedykacją od autorki!
Miałam duże oczekiwania wobec tej książki. Liska, prowadząc bloga, postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Jak wywiązała się z nowego zadania? Oczywiście bezbłędnie! "White Plate. Słodkie" nie tylko nie rozczarowuje, ale wręcz przekracza oczekiwania.
Książka jest dopracowana w każdym szczególe. Już od pierwszych stron, na których Liska przedstawia niezbędne i przydatne przyrządy do gotowania, dzieli się swoimi doświadczeniami i zdradza różne triki i wskazówki, widać, że poświęciła swojemu książkowemu dziecku mnóstwo czasu, serca i przemyśleń. Każdy przepis jest klarownie opisany i zawiera informacje, o których pomyślałby tylko ten, kto sam spędza w kuchni dużo czasu. Nie brakuje więc dokładnego czasu pieczenia, wymiarów użytych foremek czy tortownic oraz własnych spostrzeżeń odnośnie np. konsystencji ciasta. Dzięki temu wykonanie zaprezentowanych wypieków jest znacznie łatwiejsze i przyjemniejsze.
Ogromnym atutem "White Plate. Słodkie" są również piękne, artystyczne zdjęcia. Nieprzesadnie wystylizowane i przeładowane. Wręcz przeciwnie - proste, eleganckie, subtelne. I tak realistyczne i sugestywne, że przypatrując się im, naprawdę można poczuć zapach, smak i strukturę sfotografowanych słodkości. To między innymi z powodu zdjęć zaglądam do tej książki regularnie, jak do albumu, nawet jeśli akurat nie planuję nic piec.
Na koniec wspomnę o bardzo ciekawym rozwiązaniu, jakim jest przedstawienie każdego przepisu w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. Nie wiem, czy założeniem było skierowanie książki również na rynki zagraniczne, czy może umożliwienie czytelnikom rozwijania kompetencji językowych. To zresztą nie ma większego znaczenia; liczy się pomysł i efekt końcowy. Osobiście z przyjemnością zapoznaję się z anglojęzycznymi wersjami przepisów, poszerzając swoją znajomość specjalistycznego słownictwa kulinarno-gastronomicznego.
"White Plate. Słodkie" zajmuje szczególne miejsce w mojej kolekcji książek kucharskich. Nie tylko jako zbiór doskonałych przepisów, z których naprawdę korzystam, ale również jako dowód na to, że marzenia się spełniają, a pasja - w połączeniu z wytrwałym dążeniem do celu i entuzjazmem - pozwala na osiągnięcie sukcesu.
Mam nadzieję, że za jakiś czas pojawi się kolejna książki Liski; może tym razem ze słowem "wytrawne" w tytule...


Przepisy z tej książki, które wykorzystałam:

2 komentarze: