poniedziałek, 10 czerwca 2013

O tym, jak w maju przyszedł do mnie Święty Mikołaj i o oleju z awokado

Jakiś czas temu wzięłam udział w akcji organizowanej przez sklep BadaPak. W efekcie zostałam obdarowana paczką pełną różnorodnych smakołyków, które sukcesywnie wykorzystuję w kuchni. W paczce znalazły się: suszona ostra papryka w płatkach, laska wanilii, czarnuszka, pomidory naturalnie suszone na słońcu, żurawina suszona niesłodzona oraz olej z awokado. W skrócie - same pyszności!


Do tej pory wypróbowałam czarnuszkę, którą wykorzystałam do wypieku tego chleba, suszone pomidory i suszone płatki papryki (oba składniki świetnie sprawdziły się w dressingu do łososia), żurawinę (ją również użyłam do wypieku chleba) oraz olej z awokado (użyłam go przygotowując m.in. tajskie zielone curry). Wszystkie produkty były świeże, smaczne i bardzo wysokiej jakości. Jednak bez zawahania stwierdzam, że królem przesyłki okazał się olej z awokado.
Olej przebył daleką drogę zanim trafił do mojej kuchni. Został bowiem wyprodukowany i zabutelkowany w Nowej Zelandii, a do jego wytworzenia wykorzystano w 100% nowozelandzkie owoce (według informacji na stronie sklepu w każdej butelce oleju znajduje się aż 12 sztuk awokado!). Jest to olej z pierwszego tłoczenia, tłoczony na zimno, a więc najbardziej wartościowy pod względem odżywczym i o najbardziej intensywnym smaku i aromacie. Wystarczy powąchać odkręconą nakrętkę butelki, aby poczuć piękny, głęboki zapach awokado.
Aby móc w pełni docenić smak oleju, wypróbowałam go po raz pierwszy w najprostszy (i chyba najsmaczniejszy) sposób - polewając nim świeżą bagietkę. :) Biały miąższ pieczywa nasiąknął aromatycznym płynem o ładnym żółto-zielonym kolorze (jaśniejszym od oleju z pestek dyni, ale ciemniejszym od oliwy z oliwek). Olej ma delikatny orzechowy posmak, który po chwili przekształca się w wyraźnie wyczuwalny smak awokado. Ogólnie olej z awokado przypomina mi trochę olej z pestek dyni, ale jest od niego zdecydowanie delikatniejszy, przez co lepiej nadaje się do wielu potraw, dla których aromat dyniowy jest często zbyt intensywny.
Ogromną zaletą oleju z awokado jest jego wszechstronność - nadaje się do wykorzystania na zimno, jako baza lub samodzielny składnik sosów sałatkowych, oraz na ciepło - do smażenia, pieczenia i grillowania. Najbardziej lubię wykorzystywać go w postaci surowej, bo wtedy najwyraźniej czuć jego smak. Olej z awokado doskonale komponuje się z różnymi rodzajami sałat - mieszałam go m.in. z rukolą i szpinakiem sałatkowym. Wykorzystałam go również do mieszanki z sześciu ziół, z którą zapiekłam filety z łososia. Na pewno świetnie sprawdzi się jako składnik pesto, choć jeszcze nie miałam okazji przygotować takiej wersji włoskiego sosu. Po głowie chodzi mi również pomysł włączenia odrobiny oleju z awokado do jakiegoś fikuśnego, niecodziennego deseru...

4 komentarze:

  1. Nominowałam Twój blog do Liebster Blog Award :) Zapraszam na http://kulinarnezmagania.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję. Ostatnio brałam udział w tej akcji: http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/05/wyroznienie-liebster-award.html

      Usuń
  2. U mnie również pierwsza propozycja z olejem z awokado od BadaPak :) wspaniały smak prawda :):):)

    OdpowiedzUsuń