Pomysł założenia bloga chodził za mną już od jakiegoś czasu... Dlaczego więc nie zaczęłam od razu? Powody można by mnożyć. Blogów kulinarnych w Internecie jest mnóstwo. Sama jestem regularną czytelniczką wielu z nich. Po co więc kolejny? Czy nie będzie on powielaniem tego samego? Kolejna wątpliwość to "czy jestem odpowiednią osobą do prowadzenia bloga kulinarnego?". Moje niedoścignione wzorce: Liska z White Plate i Asia z Kwestii Smaku mają już wieloletnie doświadczenie i smykałkę do wymyślania wspaniałych potraw. Ja bardzo chętnie je wykorzystuję - czasem modyfikuję (bardziej lub mniej), czasem, krok po kroku, stosuję się do wszystkich wskazówek. Wiele potraw wymyślam sama "od zera", ale często szukam też inspiracji u innych. Czy to wystarczy, żeby samodzielnie pisać? Inne pozycje w kolumnie "Powody dla niezakładania bloga" to: brak profesjonalnego aparatu i talentu fotograficznego, brak czasu...
A jednak jestem tu teraz, piszę mój pierwszy post i zamierzam kontynuować tę działalność. Co takiego pojawiło się w kolumnie "Powody dla założenia bloga"? Jedno słowo: chcę.
Chcę pisać o tym, co udaje mi się stworzyć w kuchni. Chcę się tym trochę pochwalić. Chcę być kolejną osobą, która potrafi cieszyć się z innymi swoim zamiłowaniem do "pichcenia". Chcę, żeby ten blog był dla mnie odskocznią. Chcę mieć dodatkowe zajęcie i przyjemność z tworzenia czegoś od początku.
To tyle ze wstępu. I tyle na dzisiaj. Pierwszy post uważam za napisany!
Wszystko, co przygotowuje Ewa jest cudownie smaczne. Spowodowała, że coraz rzadziej staję przy kuchni. A najzabawniejsze jest to, że gotowanie, które mnie zawsze męczyło, ją bawi. Mama
OdpowiedzUsuń