tag:blogger.com,1999:blog-13545082410864090172024-02-08T02:53:20.196+01:00Życie smakiem się toczy...Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.comBlogger139125tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-26768677359803824002014-12-25T11:55:00.003+01:002014-12-25T11:55:41.078+01:00Makotka (makowiec japoński, makowiec z jabłkami)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh1D_cwl-KRcGDpwB608k71-FuW0FCDHDO9UI4NiqqR6PG-auCjRbHbtcsphKGGMfTYqTSVg9vwYdAdqUgpVQan_36ZvTOjeUrpXWJ1YXYy_4z5cly_yz2bf_BABvmf-V1gqyCPKGmu9M/s1600/makotka1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh1D_cwl-KRcGDpwB608k71-FuW0FCDHDO9UI4NiqqR6PG-auCjRbHbtcsphKGGMfTYqTSVg9vwYdAdqUgpVQan_36ZvTOjeUrpXWJ1YXYy_4z5cly_yz2bf_BABvmf-V1gqyCPKGmu9M/s1600/makotka1.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
Ciasto dla prawdziwych makofilów! W świecie kulinarnym funkcjonuje zazwyczaj pod nazwą makowiec japoński lub makowiec z jabłkami. Ja stosuję nazwę makotka, bo ciasto to połączenie MAKowca i szarlOTKI. No i "makotka" brzmi zdecydowanie sympatyczniej. :)<br />
Jeśli - podobnie jak ja - w tradycyjnym makowcu najbardziej lubicie masę makową, makotka na pewno przypadnie wam do gustu. <br />
Polecam na święta jako alternatywę dla tradycyjnego zawijanego makowca w cieście drożdżowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghOP_V3vs3RKeR5lz10MkScB8SMc5T5FkQEzJh2oAevWfjaGYcP_dqIrzGkKZ8B5N0fM1AELMnwFJ68XLsL0pK4OE6ib780PeKU9l0SwQp88oIHswjRJOzQ59Am8J2GEFMCVaN-Mshz_w/s1600/makotka4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghOP_V3vs3RKeR5lz10MkScB8SMc5T5FkQEzJh2oAevWfjaGYcP_dqIrzGkKZ8B5N0fM1AELMnwFJ68XLsL0pK4OE6ib780PeKU9l0SwQp88oIHswjRJOzQ59Am8J2GEFMCVaN-Mshz_w/s1600/makotka4.JPG" height="266" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Makotka,</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>czyli makowiec-szarlotka,</b></span><br />
<b>(inaczej makowiec japoński lub makowiec z jabłkami)</b></div>
<br />
<b>Składniki </b><br />
<b>na ciasto o wymiarach 24 x 36 cm</b><br />
<ul>
<li>200 g suchego maku</li>
<li>2 duże jabłka</li>
<li>100 g migdałów w płatkach</li>
<li>75 g kandyzowanej skórki pomarańczowej</li>
<li>170 g masła (miękkiego, nie z lodówki)</li>
<li>2/3 szklanki cukru</li>
<li>7 jajek w temperaturze pokojowej (białka i żółtka osobno)</li>
<li>6 łyżek kaszy manny</li>
<li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li>
<li>kilka kropel aromatu migdałowego</li>
<li><u>do udekorowania</u>: garść płatków migdałowych, kandyzowana skórka pomarańczowa</li>
</ul>
<div>
<u><i><br /></i></u>
<u><i>Ganache</i> czekoladowy:</u></div>
<div>
<ul>
<li>100 ml śmietanki 30% lub 36%</li>
<li>100 g (1 tabliczka) gorzkiej czekolady (min. 70% zawartości kakao)</li>
</ul>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Mak zagotować. Gotować ok. godzinę na wolnym ogniu. Odsączyć i dwukrotnie zmielić w maszynce do mielenia mięsa.<br />
<br />
Formę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia.<br />
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st. C (grzanie góra-dół).<br />
<br />
Jabłka obrać i zetrzeć w malakserze (tarcza o grubych oczkach).<br />
Masło utrzeć z cukrem na puch.<br />
Miksując masło z cukrem, dodawać po jednym żółtku.<br />
Wciąż miksując, partiami dodawać przemielony mak.<br />
Do masy dodać kaszę manną i proszek do pieczenia. Wymieszać.<br />
Wmieszać starte jabłka.<br />
W suchej i czystej dużej misce ubić na sztywno pianę z białek.<br />
Powoli i delikatnie (najlepiej szpatułką) dodać pianę do masy makowo-jabłkowej.<br />
Na koniec wmieszać skórkę pomarańczową i migdały.<br />
Masę przelać do formy. Piec w nagrzanym piekarniku przez ok. 50-60 minut.<br />
<br />
<u>Przygotowanie <i>ganache</i>:</u><br />
Śmietankę zagotować w rondelku na średnim ogniu. Uważać, aby nie wykipiała.<br />
Do gorącej śmietanki dodać połamaną na kawałki czekoladę.<br />
Odstawić na kilka minut, aby czekolada zmiękła.<br />
Wymieszać na gładką, lśniącą masę. Odstawić do ostygnięcia.<br />
<br />
Szpatułką rozsmarować <i>ganache</i> na powierzchni upieczonego, ostudzonego ciasta. Posypać płatkami migdałowymi i kandyzowaną skórką pomarańczową.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzW6Nr9SAUIth2VmKo5Y2kBnpqAWUqML1JXg8qau2TfSJB0EkqrEn9SCP2kjHTprTaqtd7fMnqWxAQiLxv7fxKliJqKKMqXfogjEbs1JvKAnm7GXwngmZvZ0PLwYQTXXM9WFoQyB2S79w/s1600/makotka3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzW6Nr9SAUIth2VmKo5Y2kBnpqAWUqML1JXg8qau2TfSJB0EkqrEn9SCP2kjHTprTaqtd7fMnqWxAQiLxv7fxKliJqKKMqXfogjEbs1JvKAnm7GXwngmZvZ0PLwYQTXXM9WFoQyB2S79w/s1600/makotka3.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfJn6d0wQEZGKbbxxXhePNwsVMmp3ZUJCdYmBGLkmK8ahFum2cHwfAD2Dg_OQxYukBhqBFNupzNtI_jmVvBrWZkPOwhMKNHY0kweX1va7W_hGhws5bABJ1HgXXtTOohkoW000GM2GbUzs/s1600/makotka2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfJn6d0wQEZGKbbxxXhePNwsVMmp3ZUJCdYmBGLkmK8ahFum2cHwfAD2Dg_OQxYukBhqBFNupzNtI_jmVvBrWZkPOwhMKNHY0kweX1va7W_hGhws5bABJ1HgXXtTOohkoW000GM2GbUzs/s1600/makotka2.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-15993012684116762342014-11-02T09:09:00.001+01:002014-11-03T06:29:11.292+01:00Jesienna zupa dyniowa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv8RiRZRZFokyUGl8X13-6W1d_xPTwzOZ5DLF2wIsU1Sa-NPwiyhBvuQ8CB8ueRCLkV_GG09WOjQZIMiqeF7_zbdzmpuaI9cI8X8wX2MtKN4ZMoa1Sq4JGM3bkYRosrISCIjj3weMHyxo/s1600/zupa+dyniowa_3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv8RiRZRZFokyUGl8X13-6W1d_xPTwzOZ5DLF2wIsU1Sa-NPwiyhBvuQ8CB8ueRCLkV_GG09WOjQZIMiqeF7_zbdzmpuaI9cI8X8wX2MtKN4ZMoa1Sq4JGM3bkYRosrISCIjj3weMHyxo/s1600/zupa+dyniowa_3.JPG" height="640" width="425" /></a></div>
<br />
Dynia to dla mnie nieodłączny element jesieni. W tym okresie nie może jej zabraknąć na stole. Jest to bardzo uniwersalny składnik, który znajdzie zastosowanie w każdym rodzaju dania - od przystawki, przez zupę i drugie danie, aż do desery. Dynię można piec, gotować, marynować, a niektóre gatunki jeść na surowo.<br />
Dzisiaj przedstawiam przepis na moją ulubioną jesienną zupę dyniową - bardzo aromatyczną, bo wzmocnioną smakiem pieczonego jabłka, pieczonej cebuli i czosnku oraz piekącą nutką rozgrzewającego imbiru. W moim domu to stały element przyjęć urządzanych w październiku i listopadzie. Zazwyczaj przygotowuję jej trochę więcej, aby zamrozić i w sezonie "pozadyniowym" przypomnieć sobie jej smak.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsITvEpYQaLBKaAOUtyg0QhvmMEH2FD6JFmvroCRt3yJqgnYm80WJA8GCRQZj6m6wi4JSLCpSMwcWqiSI7Yx2jI6jL3JMMCrPrceiiuaWAaDT3M9mNINEqaL1Gfci5D-bws6xmN3ExheI/s1600/zupa+dyniowa_2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsITvEpYQaLBKaAOUtyg0QhvmMEH2FD6JFmvroCRt3yJqgnYm80WJA8GCRQZj6m6wi4JSLCpSMwcWqiSI7Yx2jI6jL3JMMCrPrceiiuaWAaDT3M9mNINEqaL1Gfci5D-bws6xmN3ExheI/s1600/zupa+dyniowa_2.JPG" height="213" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Jesienna zupa dyniowa</b></span><br />
<b>z pieczonej dyni z wyspy Hokkaido, z dodatkiem pieczonego jabłka</b></div>
<br />
<b>Składniki </b><br />
<b>na ok. 4 litry zupy</b><br />
<ul>
<li>3 l domowego wywaru warzywnego (polecam z <a href="http://bit.ly/wywar-warzywny" target="_blank">tego przepisu</a>)</li>
<li>ok. 3 kg dyni (polecam <a href="http://majlert.pl/opis.php?produkt=38" target="_blank">dynię uchiki kuri z wyspy Hokkaido</a>)</li>
<li>4 średnie cebule</li>
<li>2 jabłka</li>
<li>1-2 główki czosnku</li>
<li>kilka gałązek świeżyć ziół: rozmarynu, tymianku</li>
<li>oliwa z oliwek <i>extra vergine</i></li>
<li>kawałek świeżego imbiru (ok. 5 cm)</li>
<li>przyprawy: gałka muszkatołowa, świeżo mielony czarny pieprz, sól morska, ostra papryka</li>
</ul>
<div>
Do podania:</div>
<div>
<ul>
<li>śmietana 12% (lub inna o dość rzadkiej konsystencji)</li>
<li>pestki dyni (uprażone na sucho na gorącej patelni)</li>
</ul>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st. C (grzanie góra-dół).<br />
Dużą brytfannę wyłożyć folią aluminiową.<br />
Dynie pokroić na mniejsze kawałki (starać się, aby wszystkie miały podobny rozmiar - dzięki temu równomiernie się upieką w tym samym czasie). Wydrążyć miąższ i pestki.<br />
Cebule obrać i pokroić wzdłuż w ćwiartki.<br />
Jabłka pokroić w ćwiartki, wyciąć gniazda nasienne.<br />
Główkę czosnku przekroić w poprzek na pół.<br />
Kawałki dyni ułożyć w jednej warstwie w brytfannie, skórką do dołu.<br />
Pomiędzy kawałki dyni wcisnąć cebulę, jabłka, czosnek i świeże zioła.<br />
Całość posolić, obficie posypać świeżo zmielonym pieprzem i polać sporym chlustem oliwy.<br />
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec do miękkości dyni ok. 60 minut. <i>Stan upieczenia dyni sprawdzić widelcem - upieczona do miękkości dynia z wyspy Hokkaido ma konsystencję lekko rozgotowanego ziemniaka.</i><br />
Upieczone warzywa odstawić do lekkiego przestygnięcia.<br />
Podgrzać wywar.<br />
Porcjami miksować warzywa z wywarem: ok. 3 kawałki dyni, dodatkowe składniki (cebula, czosnek, jabłko), wywar. <i>Dynię z wyspy Hokkaido miksujemy w całości, ze skórką. Jabłka pozbawiamy skórki (jabłka po upieczeniu będą bardzo miękkie - konsystencją będą przypominać mus lub zawartość słoiczków dla niemowląt). Czosnek wyciskamy z łupin. Zioła wyrzucamy.</i><br />
Dodać imbir starty na tarce o drobnych oczkach.<br />
Na koniec zmiksować całość, dodając wywar - aż do uzyskania pożądanej konsystencji zupy.<br />
Doprawić solą, pieprzem, szczyptą ostrej papryki w proszku i gałką muszkatołową (nie żałować!).<br />
Zmiksować ponownie i podgrzać na niewielkim ogniu. Spróbować i ewentualnie doprawić.<br />
Podawać gorącą, z kleksem śmietany i posypaną uprażonymi pestkami dyni.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqaCMUf4sYEqORTF7tDZpUNyMvYcIJp0efWdyHf9YmL35ZjbMnd626ThxDBr5g-FRAUCOa7XEElVYk_3nuZzU1LhaBJOeSi3dJTcpwDYDyafpDEikSJiEg5Xvl-qoppXN-Yfk4HAQZFxQ/s1600/zupa+dyniowa_8.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqaCMUf4sYEqORTF7tDZpUNyMvYcIJp0efWdyHf9YmL35ZjbMnd626ThxDBr5g-FRAUCOa7XEElVYk_3nuZzU1LhaBJOeSi3dJTcpwDYDyafpDEikSJiEg5Xvl-qoppXN-Yfk4HAQZFxQ/s1600/zupa+dyniowa_8.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh22N-vQ9KSGcxKWJhaAdGQ5PjQ4ZeQQ9OgUocSozdr7OFbQyZWq1bX5PLfJkeTKmdQ7JP9ALzMTB-593KBQy5ZNhnn0ggpAcIgtNjVo2lcaWNBnSOWwt9MpdsIAR5JFvIE2JHkorgkDlU/s1600/zupa+dyniowa_4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh22N-vQ9KSGcxKWJhaAdGQ5PjQ4ZeQQ9OgUocSozdr7OFbQyZWq1bX5PLfJkeTKmdQ7JP9ALzMTB-593KBQy5ZNhnn0ggpAcIgtNjVo2lcaWNBnSOWwt9MpdsIAR5JFvIE2JHkorgkDlU/s1600/zupa+dyniowa_4.JPG" height="213" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4-kpssI5bRqYIoOypho5LkNwgarrTmahV7EyE3zyGhq2wsc0l9Je0-Oqh8xhWk3_rkG4PuiUoKW4_oMXIQ5FvmuBf6tQcw3EgmwRjLSFGc6iJeJ1VRnIxUbQFWmkEYpClz0MJA3hBGDw/s1600/zupa+dyniowa_6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4-kpssI5bRqYIoOypho5LkNwgarrTmahV7EyE3zyGhq2wsc0l9Je0-Oqh8xhWk3_rkG4PuiUoKW4_oMXIQ5FvmuBf6tQcw3EgmwRjLSFGc6iJeJ1VRnIxUbQFWmkEYpClz0MJA3hBGDw/s1600/zupa+dyniowa_6.JPG" height="640" width="425" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-9880759547354839502014-11-02T09:07:00.004+01:002014-11-02T09:07:55.865+01:00Uniwersalny wywar warzywnyAromatyczny wywar warzywny to podstawa wielu dań. Ja wykorzystuję go przede wszystkim jako bazę do zup i risotta.<br />
Aby wywar był smaczny, "napakowany" smakiem, musi być przygotowany na dobrych warzywach i długo się gotować, aby składniki "oddały" smak. Warzywa najlepiej pokroić w kilkucentymetrowe kawałki, nie wrzucamy do wody całych marchewek czy cebuli.<br />
Wywar z poniższego przepisu jest bardzo aromatyczny i wyrazisty. Aromat zawdzięcza dodatkowi suszonych grzybków i sosowi sojowemu. Doskonale sprawdza się jako podstawa dla zup-kremów. Dodanie białego wina jest opcjonalne (polecam, jeśli wywar ma posłużyć za bazę do risotta).<br />
Warto jednorazowo przygotować więcej wywaru i pojedyncze porcje zamrozić.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Uniwersalny wywar warzywny</span></b></div>
<br />
<b>Składniki (na ok. 3 litry bulionu)</b><br />
<ul>
<li>10 marchewek</li>
<li>6 cebul</li>
<li>2 pory (tylko część biała i jasnozielona)</li>
<li>4 łodygi selera naciowego</li>
<li>2 główki czosnku </li>
<li>ok. 2 łyżeczki zielonego pieprzu w ziarnach (niemielonego)</li>
<li>3 suszone listki laurowe</li>
<li>kilka suszonych grzybków</li>
<li>4 l wody</li>
<li>po kilka gałązek świeżych ziół: natki pietruszki, tymianku, bazylii + kilka listków naci z selera naciowego</li>
<li>250 ml białego wina (opcjonalnie)</li>
<li>2-3 łyżki sosu sojowego</li>
<li>sól i pieprz - do smaku</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Marchewki obrać i pokroić na kilkucentymetrowe kawałki.</div>
<div>
Cebule obrać i pokroić w ćwiartki.</div>
<div>
Pory i seler naciowy pokroić na kilkucentymetrowe kawałki.</div>
<div>
Główki czosnku przekroić w poprzek na pół. <i>Jeśli główki są duże, wystarczy użyć trzy połówki, jeśli są małe - wszystkie cztery.</i></div>
<br />
W dużym garnku umieścić przygotowane warzywa, suszone grzybki, pieprz w ziarnach i listki laurowe.<br />
Zalać czterema litrami zimnej wody. Przykryć i zagotować, a następnie zmniejszyć moc kuchenki i gotować wywar na wolnym ogniu przez ok. godzinę (powinien delikatnie bulgotać).<br />
Na koniec dodać do wywaru świeże zioła, wlać wino i sos sojowy oraz doprawić do smaku solą i pieprzem. Zamieszać.<br />
Zgasić kuchenkę, garnek przykryć i odstawić do przestygnięcia.<br />
Przecedzić przez sitko z drobnymi oczkami.<br />
Sprawdzić pod kątem doprawienia (zwłaszcza solą).<br />
<br />
Wykorzystać według potrzeb - do zupy, <i>risotta</i> lub innych smakołyków.<br />
<br />
Smacznego!Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-76539027929976801892014-09-06T21:17:00.000+02:002014-09-06T21:17:05.002+02:00Fusilli napoletani al pesto alla trapanese<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrqvq5-4Y4mtoaDJm-AcgTkh_oZe_8xw0Pmd7gd9450vPnRAYOb7UqYVrLxi6bg8UW_cGGo98mC5gd6zyZcqngY5KhviU5p3TyZcW-43rexUcNclNsp84CidhULw1lySHDc9jMye0xyDQ/s1600/pesto+trapanese3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrqvq5-4Y4mtoaDJm-AcgTkh_oZe_8xw0Pmd7gd9450vPnRAYOb7UqYVrLxi6bg8UW_cGGo98mC5gd6zyZcqngY5KhviU5p3TyZcW-43rexUcNclNsp84CidhULw1lySHDc9jMye0xyDQ/s640/pesto+trapanese3.JPG" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
Genuę i Trapani, dwie włoskie miejscowości, dzieli odległość ponad półtora tysiąca kilometrów. Łączy je natomiast fakt posiadania własnej wersji <i>pesto</i>. Z Genui pochodzi najbardziej popularne <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/02/tagliatelle-z-bazyliowym-pesto.html" target="_blank"><i>pesto</i> bazyliowe</a>, natomiast w Trapani przyrządza się <i>pesto alla trapanese</i>. Przygotowuje się je z mniejszej niż w <i>pesto alla genovese</i> ilości bazylii, dodaje się pomidory, a orzeszki piniowe zastępuje migdałami. Różne przepisy nie są jednomyślne się w kwestii, czy powinno się wykorzystać migdały blanszowane czy ze skórką oraz, czy należy je wcześniej uprażyć na patelni. Ja zdecydowałam się użyć migdałów blanszowanych i nieprażonych. Czytając włoskie przepisy spotkałam się również z wersją dodawania do <i>pesto </i>pomidorków koktajlowych, w całości, ze skórką. Jednak większość receptur zaleca obierać pomidory i wykorzystać sam miąższ. W <i>pesto alla trapanese</i> ważne jest, aby sos nie był za bardzo zmiksowany i jednolity. Migdały powinny być tak skruszone, aby było je wyraźnie czuć w strukturze sosu. Podobnie pomidory. Jeśli chodzi o kolor, to ważna jest równowaga między zielenią a czerwienią - <i>pesto</i> powinno być właściwie buro-brunatne... Dlatego samo w sobie nie jest zbyt atrakcyjne wizualnie, ale po połączeniu z makaronem wygląda wspaniale. A właśnie! Makaron. Tradycyjnie <i>pesto alla trapanese</i> podaje się z makaronem <i>busiate</i>, który przypomina długie wstążki zwinięte na kształt rurki. <i>Busiate </i>nie miałam, ale w jednym z moich ulubionych sklepów - Piccola Italia e Mediterraneo - jakiś czas temu kupiłam makaron <i>fusilli napoletani</i>, bardzo podobny do <i>busiate</i>. Wygląda jak puste w środku, gumowe kable. Do<i> pesto</i> nadaje się idealnie, bo po wymieszaniu sos wkrada się do środka rurek, oblepiając je od wewnątrz i od zewnątrz. Dzięki temu każdy kęs jest pełen smaku. Makaron ma jedną wadę - jego jedzenie jest... mało eleganckie. Jest za gruby do nawijania, jak <i>spaghetti</i> i za długi do nadziewania, jak <i>penne</i> czy zwykłe <i>fusilli</i>. Trzeba opracować własny sposób jedzenia, ale obawiam się, że każdy skończy się pochlapaną okolicą talerza... Ale może właśnie tak ma być? W końcu w jedzeniu pysznych dań nie chodzi o elegancję, a o cieszenie się smakiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoNoacoP6DVZ62wztQoFykvzJ0aNqJPCvhG0-TRO3YC7IQYYIhE5d4V2pnOLY7SAYXrH8v-2JjBBwCD-4rYnXzc1dJx8_uaPGvAIhPZVNUb6P8yWZSWSMs65RqfTuxhoktbIxh2zv3dIA/s1600/pesto+trapanese4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoNoacoP6DVZ62wztQoFykvzJ0aNqJPCvhG0-TRO3YC7IQYYIhE5d4V2pnOLY7SAYXrH8v-2JjBBwCD-4rYnXzc1dJx8_uaPGvAIhPZVNUb6P8yWZSWSMs65RqfTuxhoktbIxh2zv3dIA/s400/pesto+trapanese4.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Fusilli napoletani al pesto alla trapanese</span></b></div>
<br />
<b>Składniki (na 2 porcje)</b><br />
<ul>
<li>200 g makaronu <i>fusilli napoletani </i>(może być też inny długi i poskręcany makaron, np. <i>mafalde lunghe</i> czy nawet <i>tagliatelle </i>lub <i>trenette</i>)</li>
<li>3 ząbki czosnku</li>
<li>2 średnie dojrzałe pomidory</li>
<li>20-30 listków bazylii</li>
<li>50 g migdałów </li>
<li>2 łyżki oliwy z oliwek <i>extra vergine </i></li>
<li>sól</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Pomidory sparzyć i obrać ze skórki. Usunąć gniazda nasienne. Miąższ pokroić w kosteczkę i rozdrobnić widelcem. Powinna powstać masa z wyczuwalnymi kawałkami pomidorów, a nie całkiem gładka papka.</div>
<div>
W pojemniku blendera umieścić obrany czosnek, bazylię, migdały, łyżkę oliwy i szczyptę soli. Zmiksować. W powstałej masie powinny być wyczuwalne kawałki migdałów.</div>
<div>
Połączyć pomidory z masą migdałowo-bazyliową, dodając odrobinę oliwy i ewentualnie dosalając do smaku.</div>
<div>
Makaron ugotować <i>al dente </i>(jak zwykle polecam gotować 1-2 minuty krócej niż napisano na opakowaniu) w osolonym wrzątku.</div>
<div>
Pesto połączyć z gorącym makaronem i dokładnie wymieszać.<br />
Można posypać z wierzchu świeżo startym parmezanem.</div>
<div>
Podawać od razu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHb_imQDB6m5LMd061eyjWWMv6DgfOAtLNKQF4v4mz3sOqh5Pr2-iQF_ES7q4H6WlXjVvnr5TrkRw2fsHNHY6_NhDTWzXcTeyKdHzvZ7hmLRFLbUA_jDGR5yeZU9HidqR0Hmi6nOJl7is/s1600/pesto+trapanese1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHb_imQDB6m5LMd061eyjWWMv6DgfOAtLNKQF4v4mz3sOqh5Pr2-iQF_ES7q4H6WlXjVvnr5TrkRw2fsHNHY6_NhDTWzXcTeyKdHzvZ7hmLRFLbUA_jDGR5yeZU9HidqR0Hmi6nOJl7is/s400/pesto+trapanese1.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3EY1R1u5hRjE7VZG4FQVsMjpLIguNn99R9RlXUQc_qZyvp6rzjpKdyGDqOX09cuuw2i0_eWQq9yUTvr5YNLPBAkeJNGnlnZh7U8uRbCt3Ezs59xi6L1uBqMBFf_PHqG4DrcDH1WxqpuI/s1600/pesto+trapanese2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3EY1R1u5hRjE7VZG4FQVsMjpLIguNn99R9RlXUQc_qZyvp6rzjpKdyGDqOX09cuuw2i0_eWQq9yUTvr5YNLPBAkeJNGnlnZh7U8uRbCt3Ezs59xi6L1uBqMBFf_PHqG4DrcDH1WxqpuI/s400/pesto+trapanese2.JPG" height="400" width="398" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfVDyTXvCMIhvlKvrrqHxkLW3b3VbbUMeDcXf9_ZaIcvYXd4SFKzMpA5-5PHrZ-NM0YrljBzu97J2pE7L8emxhNra8HTc53g0JbWSNNQSsAayEyYJFrzvWZYKHjLtmGFUnTQV7NgkzYqs/s1600/pesto+trapanese5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfVDyTXvCMIhvlKvrrqHxkLW3b3VbbUMeDcXf9_ZaIcvYXd4SFKzMpA5-5PHrZ-NM0YrljBzu97J2pE7L8emxhNra8HTc53g0JbWSNNQSsAayEyYJFrzvWZYKHjLtmGFUnTQV7NgkzYqs/s400/pesto+trapanese5.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8cefxMqyct7t3Y3Em-KOeIQmH9CkfSdSdgA_S7kd0TxkcIjBd1-YMdLN-Iro8JFKkW_Q1jU3XSlc3LQZ9IQW9wDrI1FyZDBtyXWPoZNIESJK6WmBNaged3L7t8wdpycuOg23JDScilrs/s1600/pesto+trapanese7.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8cefxMqyct7t3Y3Em-KOeIQmH9CkfSdSdgA_S7kd0TxkcIjBd1-YMdLN-Iro8JFKkW_Q1jU3XSlc3LQZ9IQW9wDrI1FyZDBtyXWPoZNIESJK6WmBNaged3L7t8wdpycuOg23JDScilrs/s400/pesto+trapanese7.JPG" height="400" width="330" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-3015302932423955722014-03-29T05:58:00.000+01:002014-03-29T05:58:19.329+01:00Lumaconi giganti zapiekane z ricottą i wędzonym łososiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWRO2jz5B54ZcrCcLMQEM0itY_gZ4rj3sUSF7L9Wl0t9aA-vH36OMV1Dn5Z9WpNbAk0gRbfaU2BJLA7FBDTkQhwthgKRCf71aZ4DMqehIJmucHZb66x6XAaNlXM3XZJGS9D8qKB6RML4I/s1600/lumaconi+zapiekane1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWRO2jz5B54ZcrCcLMQEM0itY_gZ4rj3sUSF7L9Wl0t9aA-vH36OMV1Dn5Z9WpNbAk0gRbfaU2BJLA7FBDTkQhwthgKRCf71aZ4DMqehIJmucHZb66x6XAaNlXM3XZJGS9D8qKB6RML4I/s640/lumaconi+zapiekane1.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
Szukając w sklepie dużych makaronowych muszli do nadziania farszem i zapieczenia, natknęłam się na makaron <i>lumaconi giganti</i>, czyli gigantyczne ślimaki. Bardzo mi się spodobał, a widząc przepastną czeluść ślimaczej muszli ucieszyłam się, ile farszu zmieści się do środka!<br />
Problem z gigantycznymi ślimakami pojawił się, gdy przyszło mi znaleźć odpowiednie naczynie do zapiekania. Makaron jest bardzo obły, a przez to niestabilny, co utrudnia ułożenie go w standardowych foremkach. Okazało się jednak, że dwa ślimaki perfekcyjnie wpasowują się w jedną małą kokilkę do zapiekania (taką jak do sufletu), tworząc coś w rodzaju zamkniętej przestrzeni. Zewnętrzna warstwa, przykryta parmezanem, podczas zapiekania staje się twardsza i delikatnie chrupiąca. Spodnia warstwa pozostaje miękka (ale nie rozmiękła). Pomiędzy nimi zaś znajduje się wilgotny farsz, który uwalnia bardzo intensywny zapach łososia i świeżych ziół w chwili, gdy nóż przebija się przez przypieczoną warstwę wierzchnią.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJs2hcR-3ja1XfSE74DP6uTk136Up-GTymijiLLaAMaeADdunNk0JsL5JV-YYGeoNazh3gOIbcgjvJTET3Yjn_qCTT5jvsa97u40XZWqpsvQXBg8P1esronBXUEdLTmGKFSq1M0yTWOuI/s1600/lumaconi+zapiekane2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJs2hcR-3ja1XfSE74DP6uTk136Up-GTymijiLLaAMaeADdunNk0JsL5JV-YYGeoNazh3gOIbcgjvJTET3Yjn_qCTT5jvsa97u40XZWqpsvQXBg8P1esronBXUEdLTmGKFSq1M0yTWOuI/s400/lumaconi+zapiekane2.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Lumaconi giganti, czyli gigantyczne makaronowe ślimaki </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">zapiekane z ricottą i wędzonym łososiem</span></b></div>
<br />
<b>Składniki</b><br />
<b><span style="font-size: x-small;">(na 6 kokilek po 2 ślimaki)</span></b><br />
<ul>
<li>200 g makaronu <i>lumaconi giganti </i>(czyli ok. 12 makaronowych ślimaków)</li>
<li>250 g <i>ricotty</i></li>
<li>100 g wędzonego łososia</li>
<li>1 pęczek świeżego koperku</li>
<li>2 łyżki posiekanej natki pietruszki</li>
<li>odrobina skórki startej ze sparzonej cytryny i parę kropel soku z cytryny</li>
<li>świeżo starty parmezan </li>
<li>sól, pieprz, gałka muszkatołowa</li>
<li>oliwa z oliwek do wysmarowania foremek</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Piekarnik rozgrzać do temp. 200 st. C (grzanie góra-dół).</div>
<div>
Makaron ugotować <i>al dente </i>(czas gotowania skrócić o ok. 2 minuty w stosunku do tego, co napisano na opakowaniu). <i>Lepiej gotować w dużym garnku, żeby ślimaki miały miejsce i nie skleiły się ze sobą. W trakcie gotowania kilkakrotnie delikatnie zamieszać makaron, aby uniknąć przyklejenia się do dna garnka. </i>Ugotowany makaron odcedzić, skropić odrobiną oliwy i odstawić na chwilę do przestygnięcia.</div>
<div>
W czasie, gdy gotuje się makaron przygotować nadzienie.</div>
<div>
Łososia pokroić na małe kawałki.</div>
<div>
Koperek posiekać.</div>
<div>
W misce umieścić <i>ricottę</i>, łososia, zioła, skórkę i sok z cytryny. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Wymieszać dokładnie.</div>
<div>
Kokilki posmarować oliwą.</div>
<div>
Do każdego makaronowego ślimaka włożyć czubatą łyżeczkę farszu.</div>
<div>
Nadziane ślimaki układać w naczyniu bardzo blisko siebie. <i>Najlepiej, żeby ślimaki były lekko ściśnięte i aby nie zostało puste miejsce w naczyniu.</i></div>
<div>
Posypać z wierzchu świeżo startym parmezanem.</div>
<div>
Wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać ok. 10-15 minut. Następnie przestawić piekarnik na funkcję grillowania i zapiekać jeszcze ok. 5 minut do czasu, aż parmezan lekko się przyrumieni i stopi, tworząc złocistą skorupkę.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_Fmo_-4hX-o_HsR_qM2hDkiRKF0_bDcStQYCnC8s1FKZxKbSflE_Asga2cdcQRpft5JWSXFFHhQ0GNS_G3dz6CF-5ZPFlxYo0Yq647HzmsgB2FpSF4S3XhHRWRs7uSbEN0H8bT0MVmSk/s1600/lumaconi+zapiekane3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_Fmo_-4hX-o_HsR_qM2hDkiRKF0_bDcStQYCnC8s1FKZxKbSflE_Asga2cdcQRpft5JWSXFFHhQ0GNS_G3dz6CF-5ZPFlxYo0Yq647HzmsgB2FpSF4S3XhHRWRs7uSbEN0H8bT0MVmSk/s400/lumaconi+zapiekane3.JPG" height="400" width="300" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-74009409630977454262014-03-03T19:16:00.000+01:002014-03-03T19:16:34.420+01:00Krajanka z suszonymi morelami i migdałami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCEy_564nR1fTZsxjnyQZApaX0hcPw0pqQB-F3KJ2lHBNtmlTcrK5kbDqLoyOI9E2UCQvefRYpwuUj-oWeOon8ZBOMOAf5Dn-tg36remuYvv1W0yP8NcFyPvvy2wkf4OlhUoJ3sFpsubw/s1600/krajanka+z+suszonymi+morelami5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCEy_564nR1fTZsxjnyQZApaX0hcPw0pqQB-F3KJ2lHBNtmlTcrK5kbDqLoyOI9E2UCQvefRYpwuUj-oWeOon8ZBOMOAf5Dn-tg36remuYvv1W0yP8NcFyPvvy2wkf4OlhUoJ3sFpsubw/s400/krajanka+z+suszonymi+morelami5.JPG" height="266" width="400" /></a></div>
<br />
Bardzo lubię ciasta warstwowe, zwłaszcza takie, w których każda warstwa jest inna - zarówno pod względem smaku, jak i konsystencji. Właśnie taka jest ta krajanka. Spód to delikatnie waniliowe ciasto półkruche. Na nim znajduje się wilgotna, kwaskowata warstwa z suszonych moreli z nutką likieru <i>cointreau</i>. Warstwa, która wieńczy całość to "migdałowa chmurka" - piankowa masa z chrupkimi okruszkami migdałów.<br />
Każdy znajdzie więc tutaj coś dla siebie: ciasto, owoce, słodką piankę. A która warstwa będzie Waszą ulubioną?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhelWAmL6J2atGmZKifGNkUmHGsymg0GHo-Xa1o-C1283GNPMruY9wKbXQuOfLKuKBBC4vH9jGNES222GHoXUmZXHbKs7W5DcpUUIR7fDTnfkUC_WAobaXYLeyWdsfo_mxv-w7E0vpy6UM/s1600/krajanka+z+suszonymi+morelami2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhelWAmL6J2atGmZKifGNkUmHGsymg0GHo-Xa1o-C1283GNPMruY9wKbXQuOfLKuKBBC4vH9jGNES222GHoXUmZXHbKs7W5DcpUUIR7fDTnfkUC_WAobaXYLeyWdsfo_mxv-w7E0vpy6UM/s400/krajanka+z+suszonymi+morelami2.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Krajanka z suszonymi morelami i migdałami</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(na podstawie przepisu z książki </span><span style="font-size: x-small;">Elizy Mórawskiej</span><span style="font-size: x-small;"> <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/04/white-plate-sodkie-eliza-morawska.html" target="_blank">"White Plate. Słodkie"</a>)</span></div>
<br />
<b>Składniki (na prostokątne ciasto o wym. 20 x 30 cm)</b><br />
<div>
<u>Na spód:</u></div>
<div>
<ul>
<li>160 g mąki pszennej</li>
<li>40 g cukru</li>
<li>10 g cukru z prawdziwą wanilią</li>
<li>70 g masła</li>
<li>1 jajko</li>
<li>1/4 łyżeczki proszku do pieczenia</li>
</ul>
</div>
<div>
<u>Na warstwę morelową:</u></div>
<div>
<ul>
<li>250 g suszonych moreli</li>
<li>70 ml gorącej wody</li>
<li>30 ml likieru <i>cointreau</i></li>
<li>15 g cukru</li>
<li>2 łyżeczki suszonej skórki pomarańczowej</li>
</ul>
</div>
<div>
<u>Na warstwę migdałową:</u></div>
<div>
<ul>
<li>3 jajka</li>
<li>90 g mielonych migdałów</li>
<li>50 g cukru</li>
</ul>
<div>
<b><br /></b>
<b>Przygotowanie</b></div>
</div>
<div>
Morele pokroić na mniejsze kawałki i zalać gorącą wodą. Dolać <i>cointreau</i>. Odstawić na 30 minut. Dodać cukier i skórkę pomarańczową, po czym zmiksować blenderem. Odstawić na bok.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z podanych składników zagnieść ciasto (można ręcznie lub w malakserze).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Rozbić jajka, oddzielając żółtka od białek.</div>
<div>
Żółtka utrzeć z cukrem na puszysty kogel-mogel.</div>
<div>
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę.</div>
<div>
Do kogla-mogla wmieszać mielone migdały. </div>
<div>
Do powstałej masy delikatnie dodać pianę z białek.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st. C (grzanie góra-dół).</div>
<div>
Formę do pieczenia (prostokątną o wym. 20 x 30 cm) wyłożyć papierem do pieczenia, a następnie dno wylepić ciastem.</div>
<div>
Spód posmarować masą morelową.</div>
<div>
Na wierzch wylać masę jajeczno-migdałową.</div>
<div>
Formę z ciastem wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 45-50 min.<br />
Przed podaniem posypać na wierzchu cukrem-pudrem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbvgHTbQYZKHZSdWREjnr39x7ZoXknjG9-B5UkuSd8NxgKfgdvOUdzUbg0RfjDBesM60mlyK_BDrUNl_AO50TgPHQr0ZrT3FWC_-yt9NLCk4NZ90q_d6gRjDv1eZMJX5046im2mhGkZzE/s1600/krajanka+z+suszonymi+morelami1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbvgHTbQYZKHZSdWREjnr39x7ZoXknjG9-B5UkuSd8NxgKfgdvOUdzUbg0RfjDBesM60mlyK_BDrUNl_AO50TgPHQr0ZrT3FWC_-yt9NLCk4NZ90q_d6gRjDv1eZMJX5046im2mhGkZzE/s400/krajanka+z+suszonymi+morelami1.jpg" height="200" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKQ40l8xLIGZZH7VdsvY_6YjpwsRAhqRt-OYIb7dydee2GiJmcTvgjt9_CjD3cmu1R-hdaUz0EGI4Bx7KrlhOEyWoxehsLAdUKBXDfxbe_EK6ZiZk71eKs-7KcBpRumlwrt-mahecSVJ4/s1600/krajanka+z+suszonymi+morelami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKQ40l8xLIGZZH7VdsvY_6YjpwsRAhqRt-OYIb7dydee2GiJmcTvgjt9_CjD3cmu1R-hdaUz0EGI4Bx7KrlhOEyWoxehsLAdUKBXDfxbe_EK6ZiZk71eKs-7KcBpRumlwrt-mahecSVJ4/s320/krajanka+z+suszonymi+morelami3.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOy2eIRIkxIjoTtinfbnO5__roNYOBKbLUSbKdJu55pG8CLRdO3Lq7Y2eGqC8G_emDfpDFgLpochH63e6MTHIY1R2YVWYh9QMF_hIqfg2mkykAFM5KQDFXaexFPh4800xeyWSge_fmgZ0/s1600/krajanka+z+suszonymi+morelami4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOy2eIRIkxIjoTtinfbnO5__roNYOBKbLUSbKdJu55pG8CLRdO3Lq7Y2eGqC8G_emDfpDFgLpochH63e6MTHIY1R2YVWYh9QMF_hIqfg2mkykAFM5KQDFXaexFPh4800xeyWSge_fmgZ0/s320/krajanka+z+suszonymi+morelami4.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br /></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-59386416994269635592014-02-01T07:26:00.001+01:002014-02-25T06:24:24.034+01:00Zapiekane małże pod parmezanową pierzynką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrJuWAPQ6aFOzLzPDbYK9hT_dqvNlnMS1q4wDOerwgyO7WCGfT7Qpad0mwGy5ffQMbWhixKQxIOxVfMllGvr7wJflnMtVxdFmKRh1EmVsqqgABoruj1oKcIRrS7alUl3Pp9kuKN0e_Onc/s1600/zapiekane+malze4-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrJuWAPQ6aFOzLzPDbYK9hT_dqvNlnMS1q4wDOerwgyO7WCGfT7Qpad0mwGy5ffQMbWhixKQxIOxVfMllGvr7wJflnMtVxdFmKRh1EmVsqqgABoruj1oKcIRrS7alUl3Pp9kuKN0e_Onc/s640/zapiekane+malze4-001.JPG" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
Zimą najbardziej lubię dania zapiekane lub pieczone. Uwielbiam moment otwierania drzwiczek piekarnika, kiedy gorące powietrze i smakowite aromaty roznoszą się najpierw po kuchni, a potem po całym domu, pozwalając na moment zapomnieć, że świat za oknem stał się szary, zimny i nieprzyjemny.<br />
Dzisiaj przedstawiam pomysł na mule - mniej typowy niż podanie ich w sosie z białego wina i z bagietką lub jako element włoskiej <i>pasty</i> (choć takie wersje dań z mulami oczywiście również uwielbiam!). Mule zapiekane pod parmezanową pierzynką. To idealna potrawa na gorącą przekąskę dla licznych gości (również w karnawale) lub jako danie dla dwóch osób (np. na zbliżającą się kolację walentynkową - w końcu o małżach mówi się, że są afrodyzjakiem...). Danie nie wymaga wiele pracy, a jest bardzo efektowne; ułożone na półmisku zapieczone na rumiano muszle wyglądają przepięknie i elegancko. Polecam podawać ze schłodzonym kieliszkiem białego wina, a potem - dać się porwać sobotniej nocy!<br />
<br />
Ten przepis bierze udział w konkursie "Karnawałowe pyszności z Russell Hobbs". Będzie mi bardzo miło, jeśli oddacie na mnie swój głos <a href="https://www.facebook.com/RussellHobbsPolska/app_260523477443187" target="_blank">tutaj</a>. Z góry dziękuję wszystkim, którzy <a href="https://www.facebook.com/RussellHobbsPolska/app_260523477443187" target="_blank">klikną</a>. :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimtVBI9K27A776nwgGEv4WrjQpFjKjN0AQow0wmxNAtwZjlBK_70Se941AMv3CFYKKi4zB3uknogdUH-UV3iJGW0sfYnEj9m1Xak5V5yjIVORrBF7ozCA3XetzET7q4OWGJK5Bv8V3giA/s1600/zapiekane+malze2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimtVBI9K27A776nwgGEv4WrjQpFjKjN0AQow0wmxNAtwZjlBK_70Se941AMv3CFYKKi4zB3uknogdUH-UV3iJGW0sfYnEj9m1Xak5V5yjIVORrBF7ozCA3XetzET7q4OWGJK5Bv8V3giA/s400/zapiekane+malze2.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zapiekane małże pod parmezanową pierzynką</b></span></div>
<br />
<b>Składniki</b><br />
<b><span style="font-size: x-small;">(2 porcje jako danie główne lub jako gorąca przystawka dla większej liczy osób)</span></b><br />
<ul>
<li>1 kg świeżych muli (pakowane w próżniowe opakowanie)</li>
<li>150 ml białego wina</li>
<li>1 ostra papryczka</li>
<li>3 ząbki czosnku</li>
<li>2 łyżki oliwy z oliwek <i>extra vergine</i> + odrobina do polania na koniec</li>
<li>50 g startego parmezanu </li>
<li>1 duży pęczek natki pietruszki</li>
<li>ok. 90 g czerstwej bułki lub chleba, sucharków lub bułki tartej</li>
<li>odrobina soku wyciśniętego z cytryny</li>
</ul>
<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
Mule dokładnie oczyścić: opłukać pod bieżącą wodą i oskrobać.<br />
Jeden ząbek czosnku drobno pokroić, dwa pozostałe przecisnąć przez praskę.<br />
Papryczkę i natkę pietruszki drobno posiekać.<br />
Czerstwy chleb rozdrobnić w malakserze (robocie kuchennym).<br />
Oczyszczone mule umieścić w dużej, głębokiej patelni lub dużym garnku wraz z pokrojonym w plasterki ząbkiem czosnku, jedną łyżką natki pietruszki i ostrą papryczką. Zalać winem. Podgrzewać pod przykryciem na dużym ogniu do czasu, aż muszle się otworzą (ok. 4-5 min). W tym czasie kilkakrotnie energicznie poruszać patelnią.<br />
Mule odcedzić na sitku, zachowując płyn z gotowania.<br />
Wyrzucić zamknięte muszle.<br />
W misce umieścić chleb, parmezan, czosnek przeciśnięty przez praskę, resztę natki pietruszki i dwie łyżki oliwy. Wymieszać. Partiami dolać ok. 250-300 ml płynu z gotowania małż. Masa powinna mieć konsystencję kremu; nie powinna być ani zbyt sucha i gęsta, ani zbyt płynna. <i>Ze względu na zawartość parmezanu, masa nie wymaga dosalania. Ale warto spróbować ją na tym etapie i dostosować pod kątem własnych upodobań smakowych.</i><br />
<br />
Piekarnik ustawić na tryb grillowania ze średnim grzaniem.<i> U mnie jest to drugi poziom z trzech możliwych.</i><br />
Blachę do pieczenia wyłożyć folią aluminiową.<br />
Ostrożnie przepołowić mule, odrywając część muszli, w której nie ma mięsa.<br />
Każdą muszlę z mięsem wypełnić farszem i ułożyć na blasze. Następnie skropić odrobiną oliwy i soku z cytryny.<br />
Blachę z mulami wsunąć do nagrzanego piekarnika w jego górnej części. Zapiekać ok. 10 minut, do czasu, aż farsz zamieni się w złocistą, chrupiącą skorupkę.<br />
Podawać od razu, na gorąco.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqUCRFwgaW7ZkvyrG3gZ0FXFdGCFG_Tdcyv0cY-0n0PG7hETvEN9gHXUD9h0YAlIE_jXcPubNbgf7X3EyCdz4l1edVMd4HmuB1OqOAz1dPtSZ5r2StYvHzSO9tjiFztumGQBAD3Xt_L00/s1600/zapiekane+malze3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqUCRFwgaW7ZkvyrG3gZ0FXFdGCFG_Tdcyv0cY-0n0PG7hETvEN9gHXUD9h0YAlIE_jXcPubNbgf7X3EyCdz4l1edVMd4HmuB1OqOAz1dPtSZ5r2StYvHzSO9tjiFztumGQBAD3Xt_L00/s400/zapiekane+malze3.JPG" height="266" width="400" /></a></div>
<br />Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-11012094431039490162014-01-19T15:43:00.000+01:002014-01-19T15:43:28.679+01:00Chleb żytni z ziarnami (na zakwasie)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaynk_BtJt5ovUe27Au4XvCM_iHaiH6msq_9tVV-FkUVSNTLBYTM-CEyMV62JNv9WShdvholQ9rUy8b6LuByi_fCaTTWUBBf1-HRl4nrYTAouolAMlIjXTxqtqTmh5fLAy6RiJC33NjyE/s1600/chleb+%C5%BCytni+z+ziarnami2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaynk_BtJt5ovUe27Au4XvCM_iHaiH6msq_9tVV-FkUVSNTLBYTM-CEyMV62JNv9WShdvholQ9rUy8b6LuByi_fCaTTWUBBf1-HRl4nrYTAouolAMlIjXTxqtqTmh5fLAy6RiJC33NjyE/s400/chleb+%C5%BCytni+z+ziarnami2.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
Ten chleb z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom pieczywa z ziarnami. Poniższy przepis to odrobinę bogatsza wersja przepisu na <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/04/chleb-zytni-na-zakwasie.html" target="_blank">chleb żytni jasny na zakwasie</a>. Różni się tym, że zawiera pestki dyni i słonecznika. Ziarna nie tylko przyjemnie chrupią, kontrastując z miękkim miąższem, ale również nadają chlebowi charakterystyczny posmak (pestki dyni są bardziej wyczuwalne, ale słonecznik też daje o sobie znać).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivo0EKVjbrr9cMGHLdfq_Af8dOo4iBEdcbGb3AENeOl3T3fFcGeNs2n4COZLY-ADa_mSnYUsUhbWCoNgYb3kTfUVzukJPyAMiRS_CC-z9DMlcq2eG8LFuRxQ75G2gHAuCUXlceeV2S49U/s1600/chleb+%25C5%25BCytni+z+ziarnami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivo0EKVjbrr9cMGHLdfq_Af8dOo4iBEdcbGb3AENeOl3T3fFcGeNs2n4COZLY-ADa_mSnYUsUhbWCoNgYb3kTfUVzukJPyAMiRS_CC-z9DMlcq2eG8LFuRxQ75G2gHAuCUXlceeV2S49U/s400/chleb+%25C5%25BCytni+z+ziarnami3.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Chleb żytni z ziarnami (na zakwasie)</span></b></div>
<b><br /></b>
<b>Składniki na jeden podłużny bochenek</b><br />
<u>Na zaczyn zakwasowy:</u><br />
<ul>
<li>60 g zakwasu żytniego razowego (przepis <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/03/zakwas-zytni.html" target="_blank">tutaj</a>)</li>
<li>300 g wody</li>
<li>150 g mąki żytniej razowej (typ 2000)</li>
</ul>
<u>Na ciasto właściwe:</u><br />
<ul>
<li>320 g zaczynu zakwasowego</li>
<li>280 g wody</li>
<li>480 g mąki żytniej (typ 720)</li>
<li>10 g soli</li>
</ul>
<div>
<u>Dodatki:</u></div>
<div>
<ul>
<li>ok. 100 g ziaren (dałam po połowie pestki dyni i pestki słonecznika)</li>
</ul>
</div>
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>praca podzielona na 2 dni: pierwszy dzień = zrobienie zaczynu, drugi dzień = przygotowanie i wypiek chleba</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>czas przygotowania bochenka: ok. 2,5 h</b></span><br />
<b><span style="font-size: x-small;">czas pieczenia: ok. 60 min</span></b><br />
<u><br /></u><u>Dzień przed pieczeniem:</u><br />
Składniki zaczynu wymieszać dokładnie w misce. Przykryć szczelnie folią spożywczą i zostawić na <b>12 do 24 godzin</b>. <i>Wykorzystałam zaczyn po ok. 14 godzinach fermentacji.</i><br />
<br />
<u>W dniu pieczenia:</u><br />
Keksówkę o długości 27-30 cm wysmarować olejem i wysypać otrębami żytnimi.<br />
W dużej misce wymieszać zaczyn z wodą.<br />
Następnie wsypać mąkę z solą oraz oba rodzaje pestek i szybko wyrobić lepkie ciasto (<b>2-3 minuty</b>).<br />
Zwilżonymi dłońmi przełożyć ciasto do przygotowanej foremki i przykryć folią spożywczą nasmarowaną olejem.<br />
Tak przygotowane ciasto zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (ok. 28 st. C) do czasu, aż wyrośnie ok. 0,5 cm ponad foremkę. <i>Wygodnie jest postawić formę z ciastem przy kaloryferze. Moje wyrastało <b>2,5 godziny</b>.</i><br />
Wierzch wyrośniętego ciasta posmarować oliwą i posypać pestkami dyni.<br />
Wstawić formę z ciastem do piekarnika rozgrzanego do temp. 210 st. C. Ścianki piekarnika spryskać kilka razy wodą z rozpylacza. Dzięki powstałej w ten sposób parze na bochenku wytworzy się chrupiąca skórka. Po <b>15 minutach</b> zmniejszyć temperaturę do 190 st. C i piec kolejne <b>45-50 minut</b>.<br />
Chleb wyjąć z foremki i studzić na kratce. <i>Mój chleb stygł na odwróconym do góry nogami koszyku do podawania chleba; chodzi o to, aby bochenek miał przewiew, a nie leżał na płaskiej powierzchni.</i><br />
Kroić, gdy całkiem ostygnie.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDmwK1R8PoM4NsW0cGcun3uk-iUx7PQqtAmNyBTcUUqWkT6_WTO8-c7s8BttdKA-gZz9N38H4jSFBHLKR0iH6HoQ6hSfjtG0CRjaWuz-61ygAldIb8yo08D78PGA5pX9wJ6yeSP6IAR4U/s1600/chleb+%25C5%25BCytni+z+ziarnami1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDmwK1R8PoM4NsW0cGcun3uk-iUx7PQqtAmNyBTcUUqWkT6_WTO8-c7s8BttdKA-gZz9N38H4jSFBHLKR0iH6HoQ6hSfjtG0CRjaWuz-61ygAldIb8yo08D78PGA5pX9wJ6yeSP6IAR4U/s400/chleb+%25C5%25BCytni+z+ziarnami1.jpg" height="282" width="400" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-80676743870672061602014-01-12T09:50:00.001+01:002015-10-02T17:23:22.296+02:00Brownie ze śliwkami i marcepanem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmRwjcev396tDOASIF3_0sCXUSAJfIWAvjM5bwplJldWrEFQw4spu2_S7DayzMCRwfOEnizmT94-FOiz2UzpZsTtNFgUMByUVH2ups1hGZfkAPfNG8uIvInva50GmuxFQnfiktI7R5LMo/s1600/brownie+ze+sliwkami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmRwjcev396tDOASIF3_0sCXUSAJfIWAvjM5bwplJldWrEFQw4spu2_S7DayzMCRwfOEnizmT94-FOiz2UzpZsTtNFgUMByUVH2ups1hGZfkAPfNG8uIvInva50GmuxFQnfiktI7R5LMo/s640/brownie+ze+sliwkami3.JPG" width="568" /></a></div>
<br />
Brownie to ciasto, które powinni polubić wszyscy miłośnicy ciężkich, mokrych, czekoladowych i... zakalcowatych ciast. Bo brownie tym właśnie jest - zamierzonym czekoladowym zakalcem. :)<br />
To ciasto typowo zimowe, idealne do mocnego <i>espresso</i> lub czarnej herbaty. Dla mnie to również smakołyk z rodzaju tzw. <i>comfort food</i>, czyli dań, które mają poprawiać humor, wprowadzić w dobry nastrój, przywołać wspomnienia, pomóc w oderwaniu się od codzienności.<br />
Poniższy przepis to zimowa, świąteczna wersja klasycznego brownie - wzbogacona marcepanem i śliwkami namoczonymi w rumie i czarnej herbacie. Śliwki stanowią dodatek, który delikatnie łamie słodycz czekolady i marcepanu. Ciasto już w tej postaci jest bogate i sycące. Ale jeśli ktoś chce zrobić z niego wersję jeszcze bogatszą, można do ciasta dodać trochę blanszowanych migdałów. Wtedy będzie to już totalna rozpusta...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Brownie ze śliwkami i marcepanem</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>(bardzo czekoladowe)</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9PmvApfhayzvT9R5Vktbvom0u97IP6DPAg_cP-PSt7gsYTK-P49g_FzaSo9SlYdlU-Q13Zu7r7qCKRyyOdEVrEmXE4b5QyjIFsOpgFbg4R546-8Bdrjdb8eLEU32-Augewa9vYi6G57g/s1600/brownie+ze+sliwkami2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9PmvApfhayzvT9R5Vktbvom0u97IP6DPAg_cP-PSt7gsYTK-P49g_FzaSo9SlYdlU-Q13Zu7r7qCKRyyOdEVrEmXE4b5QyjIFsOpgFbg4R546-8Bdrjdb8eLEU32-Augewa9vYi6G57g/s400/brownie+ze+sliwkami2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<b>Składniki </b><br />
<b>na ciasto o wymiarach 24 x 36 cm</b><br />
<ul>
<li>200 g czekolady dobrej jakości, o wysokiej (min. 70%) zawartości kakao (polecam Lindt 85%) </li>
<li>250 g masła </li>
<li>4 duże lub 5 mniejszych jajek (w temperaturze pokojowej) </li>
<li>250 g drobnego cukru do wypieków </li>
<li>pół łyżeczki soli </li>
<li>185 g mąki pszennej</li>
<li>1 łyżeczka cynamonu</li>
<li>chlebek marcepanowy (mój ważył 125 g)</li>
<li>kilkanaście suszonych śliwek</li>
<li>pół szklanki zaparzonej bardzo mocnej czarnej herbaty</li>
<li>2 łyżki rumu lub nalewki (opcjonalnie)</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Śliwki pokroić. Zalać herbatą i rumem (jeśli używamy). Odstawić do namoczenia na ok. 30 minut.<br />
Marcepan pokroić w kosteczkę.<br />
Czekoladę połamać na kawałki. Masło pokroić na mniejsze części.<br />
Formę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia.<br />
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st. C (grzanie góra-dół).<br />
<br />
Czekoladę z masłem rozpuścić w kąpieli wodnej.<br />
<i>Kąpiel wodna:</i><br />
<i>Czekoladę i masło umieścić w naczyniu do kąpieli wodnej lub metalowej (szklanej) misce. W garnku zagotować trochę wody (na wysokość ok. 1,5 cm). Zmniejszyć ogień tak, aby woda delikatnie "pykała". Na garnku umieścić naczynie do kąpieli wodnej lub miskę. Dno naczynia nie może dotykać gotującej się wody. Mieszając od czasu do czasu (nie za często) rozpuścić czekoladę z masłem. Zajmie to kilka do kilkunastu minut, w zależności od ilości czekolady i masła. Czekoladę należy rozpuszczać powoli, a nie gwałtownie.</i><br />
<i><br /></i>Do miski z rozpuszczoną czekoladą wsypać cukier. Wymieszać.<br />
Pojedynczo wbić do czekoladowej masy jajka, mieszając wszystko po dodaniu każdego jajka.<br />
Dodać sól i cynamon. Wymieszać.<br />
Wsypać mąkę. Wymieszać łopatką.<br />
Masę przelać do przygotowanej formy, wyskrobując łopatką z miski. Wyrównać powierzchnię.<br />
Na wierzchu rozsypać marcepan i odsączone śliwki. Delikatnie wetknąć niektóre śliwki i kawałki marcepanu do środka ciasta.<br />
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec ok. 25-30 minut.<br />
Ostudzić.<br />
Pokroić na kwadratowe kawałki o wielkości ok. 5 x 5 cm.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO-46XlcdheCk_1UAzrsiu3JES6VLe7JRWr84uhbNNKVNpBD2EBIxQQ6A2hrtjaEx-GaoEgw7_NLG9rJ8DRB__GDMkuqNJgA5qplK4I9s4wIxkZHWxGVFRPzijyLWh7JZBEzFJeZ7ez_0/s1600/brownie+ze+sliwkami1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO-46XlcdheCk_1UAzrsiu3JES6VLe7JRWr84uhbNNKVNpBD2EBIxQQ6A2hrtjaEx-GaoEgw7_NLG9rJ8DRB__GDMkuqNJgA5qplK4I9s4wIxkZHWxGVFRPzijyLWh7JZBEzFJeZ7ez_0/s320/brownie+ze+sliwkami1.JPG" width="320" /></a></div>
<br /></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-24270711574248794102013-12-11T06:46:00.000+01:002013-12-11T06:46:00.036+01:00Spaghetti allo scoglio (spaghetti z owocami morza) i pierwsze urodziny bloga<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNOQiCC0jtWIOF9jgx16J52rhaEsG-xSS2KdaUf3ZxMPPrgqSnTvtPYIu1-zClUBT747nDhqTAIZVliMV0xVqSGL_aNAWjp3_g2eEh1RqJK3YrUQNZE96NYhk5gGMkfiF8X3UzgafACFs/s1600/spaghetti+allo+scoglio3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNOQiCC0jtWIOF9jgx16J52rhaEsG-xSS2KdaUf3ZxMPPrgqSnTvtPYIu1-zClUBT747nDhqTAIZVliMV0xVqSGL_aNAWjp3_g2eEh1RqJK3YrUQNZE96NYhk5gGMkfiF8X3UzgafACFs/s640/spaghetti+allo+scoglio3.JPG" width="554" /></a></div>
<br />
Dokładnie rok temu, licząc od dzisiaj, opublikowała na blogu swój <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2012/12/aperitif-czyli-zaczynamy.html" target="_blank">pierwszy post</a> i tym samym zaczęłam blogerską przygodę.<br />
Od tej pory blog pozostaje moim wiernym przyjacielem, stałym elementem codzienności. Niestety ostatnio, ze względu na ogrom innych obowiązków, nie mam tyle czasu, ile bym chciała na gotowanie i opracowywanie postów. Staram się jednak na bieżąco odpowiadać na komentarze, zaglądać na <a href="https://www.facebook.com/ZycieSmakiemSieToczy" target="_blank">Życie smakiem się toczy na Facebooku</a>, a myślami stale jestem na blogu i obmyślam nowe przepisy.<br />
Rok temu pisałam o moich wątpliwościach związanych z pomysłem założenia bloga. Dzisiaj mogę powiedzieć, że były one zupełnie bezpodstawne. Prowadzenie bloga to przyjemność, oderwanie od rzeczywistości, zabawa, która całkowicie mnie pochłonęła. Przez ostatni rok bardzo rozwinęłam swoje kulinarne umiejętności i wciąż uczę się nowych rzeczy. Przy każdej okazji myślę o tym, co mogłabym ugotować, opisać i sfotografować. Kupuję coraz więcej <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCki%20kucharskie" target="_blank">książek kucharskich</a>, odwiedzam najróżniejsze strony i blogi związane z kulinariami i jedzeniem. W restauracjach nie tylko oddaję się przyjemności jedzenia, ale również w myślach rozkładam dania na czynniki pierwsze i zastanawiam się, jak mogłabym odtworzyć je w domu.<br />
<br />
W ten sposób powstało jedno z lepszych dań, które ugotowałam - <i>spaghetti allo scoglio</i> - czyli <i>spaghetti </i>z owocami morza. Przepis jest wypadkową wielu dań, których próbowałam we Włoszech i w Chorwacji, ale również we włoskich restauracjach w Polsce. O tym, jak najlepiej przygotować <i>pastę</i> z owocami morza niejednokrotnie czytałam w najróżniejszych książkach kucharskich, z uwagą śledziłam ruchy kucharzy w programach telewizyjnych. Ugotowałam je już jakiś czas temu, ale z publikacją czekałam na tak zwaną specjalną okazję. Myślę, że pierwsza rocznica istnienia bloga to dobry moment. Tym bardziej, że za oknem szaro, buro i zimno... Warto więc choć na talerzu mieć choć odrobinę lata i wspomnienia wakacji...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9kaVtDrSrZD5poWvezz3OCIWZihvG1aORC6LtDDrj2FVXclYucr8Cji-QzJRZfu7OdeXV1wIrtIP2uA9viFNCk2NtDaKCDmMM5lmtNuDgEsSwBIW_s8Z84heQDxfheC3VX-y2erxfK9M/s1600/spaghetti+allo+scoglio4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9kaVtDrSrZD5poWvezz3OCIWZihvG1aORC6LtDDrj2FVXclYucr8Cji-QzJRZfu7OdeXV1wIrtIP2uA9viFNCk2NtDaKCDmMM5lmtNuDgEsSwBIW_s8Z84heQDxfheC3VX-y2erxfK9M/s400/spaghetti+allo+scoglio4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Spaghetti allo scoglio (spaghetti z owocami morza)</span></b></div>
<br />
<b>Składniki na 5-6 porcji</b><br />
<ul>
<li>600 g makaronu <i>spaghetti </i>(u mnie pół na pół zwykłe <i>spaghetti </i>i makaron barwiony sepią)</li>
<li>mieszanka owoców morza (wybrać według uznania i asortymentu w sklepie)</li>
<ul>
<li>5-6 langustynek (<i>scampi</i>, duże krewetki) - po jednej na osobę</li>
<li>500 g krewetek w pancerzykach (użyłam gotowanych, niemrożonych)</li>
<li>250 g muli</li>
<li>250 g ośmiorniczek</li>
</ul>
<li>500 g pomidorków koktajlowych</li>
<li>200 ml białego wina</li>
<li>pęczek natki pietruszki</li>
<li>4-5 ząbków czosnku</li>
<li>oliwa z oliwek <i>extra vergine</i></li>
<li>sól, pieprz</li>
</ul>
<div>
Ponadto przygotowania <i>spaghetti allo scoglio</i> potrzebne będą:<br />
<ul>
<li>bardzo duży garnek do ugotowania makaronu</li>
<li>bardzo duża głęboka patelnia "wokopodobna"</li>
<li>garnek do ugotowania muli (najlepszy będzie płaski o dużej średnicy) z pokrywką</li>
</ul>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Pomidorki przekroić na pół.</div>
<div>
Czosnek obrać. Dwa ząbki drobno posiekać, pozostałe rozgnieść płaską stroną noża.</div>
<div>
Natkę pietruszki poszatkować.</div>
<div>
Mule dokładnie umyć pod bieżącą wodą i oskrobać. <i>Wyrzucić otwarte muszle, które nie zamykają się po postukaniu o blat stołu.</i></div>
<div>
<br />
W dużym garnku zagotować wodę na makaron. Posolić.</div>
<div>
Makaron ugotować <u>na twardo</u> (ok. 4 minuty krócej niż podano na opakowaniu). <i>Na koniec makaron dodajemy na patelnię z sosem i podgrzewamy przez chwilę - w ten sposób makaron się dogotuje, dlatego "wyjściowo" nie może być idealnie </i>al dente<i>.</i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
W płaskim garnku rozgrzać 2 łyżki oliwy. Dodać posiekany czosnek. Chwilę podsmażyć, żeby czosnek się zeszklił, ale nie zbrązowiał.</div>
<div>
Zwiększyć ogień do maksymalnego. Wrzucić mule. Chwilę poruszać patelnią. </div>
<div>
Małże zalać 100 ml wina. Patelnię przykryć pokrywką. Gotować kilka minut do czasu, aż muszle się otworzą (wyrzucić te, które pozostały zamknięte!).</div>
<div>
Odcedzić, <u>zachowując sos</u>. Ugotowane małże odstawić na bok, pod przykryciem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na drugiej patelni rozgrzać kilka łyżek oliwy. Dodać ząbki czosnku. Podsmażać chwilę i usunąć z patelni zanim zbrązowieją.</div>
<div>
<i>Teraz na patelnię po kolei należy dodawać owoce morza.</i></div>
<div>
Najpierw na patelnię przełożyć langustynki. Podsmażać przez ok. 2 minuty.</div>
<div>
Dodać ośmiorniczki i podsmażać ok. 2 minuty. <i>Ośmiorniczki podczas smażenia z szarych i sflaczałych zamieniają się w jędrne, fioletowe mini ośmiorniczki z uroczo podkręconymi mackami. </i>:)</div>
<div>
Wlać pozostałe wino.</div>
<div>
Na patelnię wrzucić pomidorki i ok. 2 łyżek gałązek natki pietruszki. Dusić wszystko przez ok. 3 minuty, po czym wyjąć langustynki z patelni. Odłożyć na bok, przykryte folią aluminiową. <i>Ugotowana langustynka wygląda bardzo podobnie do surowej (wciąż jest różowa), jednak patrząc od spodu na mięso w ogonie wyraźnie widać różnicę: surowe mięso jest białawe, ale przezroczyste. Ugotowane natomiast jest białe i nietransparentne. </i></div>
<br />
Na patelnię wrzucić krewetki. Wymieszać dokładnie zawartość patelni.<br />
Wlać sos zachowany z gotowania muli. Posolić do smaku i hojnie doprawić świeżo zmielonym pieprzem. Wymieszać.<br />
Dusić wszystko pod przykryciem przez ok. 3-4 minuty.<br />
<br />
Na koniec do patelni z sosem dodać odcedzony makaron. Wsypać pozostałą natkę pietruszki (listki). Skropić oliwą. Wymieszać wszystko dokładnie.<br />
Dodać ugotowane mule i langustynki.<br />
Przykryć patelnię pokrywką i trzymać na małym ogniu jeszcze przez 2 minuty.<br />
<br />
Razem z potrawą podać świeży biały chleb (bagietkę, ciabattę) do zebrania sosu z dna talerzy i patelni. Na stole postawić również naczynia na skorupy*, muszle itp.<br />
<br />
Smacznego<span style="font-family: inherit; font-size: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; line-height: inherit;">!</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; line-height: inherit;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">* Skorup, szczypców, pancerzyków i głów po krewetkach nie należy wyrzucać - warto umieścić je w garnku, zalać litrem wody i gotować przez ok. 45-60 minut na wolnym ogniu. Po odcedzeniu otrzymamy bardzo aromatyczny wywar z owoców morza (podobno większość smaku skorupiaków znajduje się w szczypcach i głowie) - idealny do przygotowania risotto z owocami morza!</span><br />
<div>
<i><br /></i></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; line-height: inherit;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-AjImmF-AHrWpuswDKj4Bh2sMDZ8GAOOrtpJx9ztRmtPpsPnC8VoIw5hlP_5P9gzI7T5cDx_azYBYX9wak_v9WokEVVYHq9j6XJrkDuTFI_v3-TWQCppEcbC5-9uO8N6aPXRCwgrFMZg/s1600/spaghetti+allo+scoglio1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-AjImmF-AHrWpuswDKj4Bh2sMDZ8GAOOrtpJx9ztRmtPpsPnC8VoIw5hlP_5P9gzI7T5cDx_azYBYX9wak_v9WokEVVYHq9j6XJrkDuTFI_v3-TWQCppEcbC5-9uO8N6aPXRCwgrFMZg/s400/spaghetti+allo+scoglio1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw-xw1ArKFyq-pjyEIrQmVEdaeh-_JeUxM_nL9DYVw_UmWPnygb91NggpJ8Ig_kmBOGv46f2pIbXl_qk8NAe7Wp20gGDRHlbp3duwFcQigIpcUrz0njx4ByEmDNQTVlUyNWjFMaicrDh4/s1600/spaghetti+allo+scoglio2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw-xw1ArKFyq-pjyEIrQmVEdaeh-_JeUxM_nL9DYVw_UmWPnygb91NggpJ8Ig_kmBOGv46f2pIbXl_qk8NAe7Wp20gGDRHlbp3duwFcQigIpcUrz0njx4ByEmDNQTVlUyNWjFMaicrDh4/s400/spaghetti+allo+scoglio2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaU3EwZcuPvailgX12rNhHS9dL4-f-C7H8M1xs-xMTSsySOLAyuycbY0aOgWGCmVU8AgHpl-P0WsyGTODDwytGISr1I-LMmo_Nzc0aOdspzEWZxr1H7xy29wZJvL_hNnccFSHXpNEGtuY/s1600/spaghetti+allo+scoglio6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaU3EwZcuPvailgX12rNhHS9dL4-f-C7H8M1xs-xMTSsySOLAyuycbY0aOgWGCmVU8AgHpl-P0WsyGTODDwytGISr1I-LMmo_Nzc0aOdspzEWZxr1H7xy29wZJvL_hNnccFSHXpNEGtuY/s400/spaghetti+allo+scoglio6.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLZdvSHmnYB6sdBGSjy6LJg-mht9d2WtGjqM9Wz37FuEDnqqROPkFu4XuxvV1zXx8CfWzvKqZMlh9WzYGb-fzoImaMO_Uy3tys5ML5wxv1q8O0FsHIrZAu91qGpt63lnLyAjiZmbCrwdU/s1600/spaghetti+allo+scoglio5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLZdvSHmnYB6sdBGSjy6LJg-mht9d2WtGjqM9Wz37FuEDnqqROPkFu4XuxvV1zXx8CfWzvKqZMlh9WzYGb-fzoImaMO_Uy3tys5ML5wxv1q8O0FsHIrZAu91qGpt63lnLyAjiZmbCrwdU/s400/spaghetti+allo+scoglio5.JPG" width="400" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-34491875043897817012013-11-30T19:23:00.001+01:002013-11-30T19:23:06.011+01:00Śledzie w oleju z cebulką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZyY_WuIhjjjdNsyEG_u5UydQvXqhaQb6nfcGG_atNldN0XKGCBQJjCTYNKQ8tZejR2a6QOIphnlpqsPN_fUTUoiGEQi3xYKXHjZRctDFM07wa_EMX0VWDrOHFkP9dirXitEYSLsINkuA/s1600/sledzie+w+oleju5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZyY_WuIhjjjdNsyEG_u5UydQvXqhaQb6nfcGG_atNldN0XKGCBQJjCTYNKQ8tZejR2a6QOIphnlpqsPN_fUTUoiGEQi3xYKXHjZRctDFM07wa_EMX0VWDrOHFkP9dirXitEYSLsINkuA/s400/sledzie+w+oleju5.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
Święta coraz bliżej: w centrach handlowych widać już ludzi biegających w amoku za prezentami, powoli w radiu zaczynają puszczać świąteczne piosenki, a dzisiaj wieczorem w telewizji będzie można obejrzeć "Kevina samego w Nowym Jorku". Czas więc zacząć myśleć o bożonarodzeniowych daniach!<br />
U mnie w domu nieodłącznym elementem wigilijnego menu są śledzie w kilku odsłonach. Jedna z nich, chyba najbardziej klasyczna, to śledzie w oleju z cebulką. Warto je przygotować zawczasu, aby wszystkie smaki dobrze się przegryzły.<br />
PS. Śledzie w oleju to również doskonała przekąska sylwestrowa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisbOWV2UtKaVX6Xc4dtKOdkNICEuClJqzeICy_GzMfhuPpVQgP7XqFx_S_RAhsC9vzBO1jqbZUaNltr4_uyRws7s6NgPZcRuk-aD-WEsXSG4iEDp11JXhpLkM7c8c5Kx_Hm2Q-1L_FMjQ/s1600/sledzie+w+oleju3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisbOWV2UtKaVX6Xc4dtKOdkNICEuClJqzeICy_GzMfhuPpVQgP7XqFx_S_RAhsC9vzBO1jqbZUaNltr4_uyRws7s6NgPZcRuk-aD-WEsXSG4iEDp11JXhpLkM7c8c5Kx_Hm2Q-1L_FMjQ/s400/sledzie+w+oleju3.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b style="font-size: x-large;"><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b style="font-size: x-large;">Śledzie w oleju z cebulką</b></div>
<b><br /></b>
<b>Składniki na 2 słoiki</b><br />
<ul>
<li>1 kg matiasów śledziowych</li>
<li>2 średnie cebule</li>
<li>4-5 ogórków konserwowych</li>
<li>4 listki laurowe</li>
<li>kilka ziarenek ziela angielskiego</li>
<li>ok. 200-250 ml oleju roślinnego</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Matiasy odsączyć z oleju, a następnie pokroić w poprzek na kawałki o szerokości ok. 2 cm.<br />
Ogórki zetrzeć na tarce o grubych oczkach.<br />
Cebulę drobno posiekać.<br />
W misce wymieszać cebulę z ogórkiem.<br />
Przygotować dwa mniejsze słoiki lub jeden większy.<br />
W słoikach układać na przemian warstwę śledzi i warstwę mieszanki cebulowo-ogórkowej, a na niej pół listka laurowego wraz z dwoma ziarenkami ziela angielskiego. Ostatnią warstwę powinna stanowić mieszanka cebulowo-ogórkowa.<br />
Do wypełnionych słoików wlewać małym strumieniem olej. Odstawić na 10-15 minut i poczekać, aż olej spłynie i ułoży się, a następnie dopełnić do końca słoika.<br />
Słoiki zamknąć i wstawić do lodówki na kilka dni, aby smaki się przegryzły.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisbOWV2UtKaVX6Xc4dtKOdkNICEuClJqzeICy_GzMfhuPpVQgP7XqFx_S_RAhsC9vzBO1jqbZUaNltr4_uyRws7s6NgPZcRuk-aD-WEsXSG4iEDp11JXhpLkM7c8c5Kx_Hm2Q-1L_FMjQ/s1600/sledzie+w+oleju3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisbOWV2UtKaVX6Xc4dtKOdkNICEuClJqzeICy_GzMfhuPpVQgP7XqFx_S_RAhsC9vzBO1jqbZUaNltr4_uyRws7s6NgPZcRuk-aD-WEsXSG4iEDp11JXhpLkM7c8c5Kx_Hm2Q-1L_FMjQ/s320/sledzie+w+oleju3.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTEQqptLYOj06VJfDQYcJ8Wv1m_ui6_zKEq1Xs1K9QFDZXAY1lTIdkoFbsl9T22EeKw4mgguI6-oqv9Rll1aKLxi7EGiFhHH3nXL_aTYC88rSM0PvKOtNzkX9hCMDyXbEyMyXhZUP-slU/s1600/sledzie+w+oleju1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTEQqptLYOj06VJfDQYcJ8Wv1m_ui6_zKEq1Xs1K9QFDZXAY1lTIdkoFbsl9T22EeKw4mgguI6-oqv9Rll1aKLxi7EGiFhHH3nXL_aTYC88rSM0PvKOtNzkX9hCMDyXbEyMyXhZUP-slU/s320/sledzie+w+oleju1.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0oftIuLKjuVDbznjrWFh6aJjQ5Md5TcO_PlyPRxiIZo0yH323mX11fVG7anbhQ4dQPlJ6CRKee3wq2k3azoD6AheEW4lCQR_DiIz7llyZWQ2ju0517ngZZtF4uHXFuM2z4u0GQHM9ias/s1600/sledzie+w+oleju2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0oftIuLKjuVDbznjrWFh6aJjQ5Md5TcO_PlyPRxiIZo0yH323mX11fVG7anbhQ4dQPlJ6CRKee3wq2k3azoD6AheEW4lCQR_DiIz7llyZWQ2ju0517ngZZtF4uHXFuM2z4u0GQHM9ias/s320/sledzie+w+oleju2.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYzHORPaNuW49o5KiKIQX_u7VT5T6q8_Ah0g4Wu8d0rswHzyKRCOPjYhGBH_e1GLOIETROaCmBAq0hcTy_qjqCEkted12dBPrcuavraCoa_P-oIk8JRMywe5qe6zfINnkc6VzQT55L6vM/s1600/sledzie+w+oleju4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYzHORPaNuW49o5KiKIQX_u7VT5T6q8_Ah0g4Wu8d0rswHzyKRCOPjYhGBH_e1GLOIETROaCmBAq0hcTy_qjqCEkted12dBPrcuavraCoa_P-oIk8JRMywe5qe6zfINnkc6VzQT55L6vM/s320/sledzie+w+oleju4.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjldArZ4j_1r0GErrZqw8HbvYNHUbIh1WONhObGhMfm1FtEW6d9N0DioawxKz9UzwW_NSCQeQSTOFA_zO7bNuMA0Jpao7zMWZAoHRv0CbnDuoswGkkbHdmkJxkZEOKKHqHg7iB8IkYMMZA/s1600/sledzie+w+oleju1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjldArZ4j_1r0GErrZqw8HbvYNHUbIh1WONhObGhMfm1FtEW6d9N0DioawxKz9UzwW_NSCQeQSTOFA_zO7bNuMA0Jpao7zMWZAoHRv0CbnDuoswGkkbHdmkJxkZEOKKHqHg7iB8IkYMMZA/s320/sledzie+w+oleju1.JPG" width="320" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-25483269585764524552013-11-24T13:08:00.003+01:002013-11-24T13:08:50.578+01:00Zielony Widelec, czyli catering dietetyczny z dostawą do domu lub biura Niedawno zostałam poproszona o przetestowanie i ocenienie całodniowego menu z dostawą do domu/pracy nowo powstałej firmy cateringowej <a href="http://zielonywidelec.pl/" target="_blank">Zielony Widelec</a>. Nigdy wcześniej nie miałam okazji próbować takich dowożonych dań. Niejednokrotnie widziałam jednak podobne zestawy u koleżanek w pracy i powiem szczerze, że nie wyglądało to zachęcająco... Potrawy nie miały wyglądu, były blade, mało apetyczne, a przede wszystkim porcje przypominały obiad dla krasnoludka (rekordem było danie makaronowe złożone z trzech (!) nitek <i>tagliatelle</i> z dwoma kawałkami pomidora...). Tak więc do pomysłu wypróbowania podobnie skonstruowanego menu podeszłam z pewną rezerwą...<br />
<br />
Do przetestowania dostałam posiłki z programu "Redukcja - 1700 kcal". Zielony Widelec ma również w planach inne wersje menu, m.in. Wege czy Eko, ale na razie, w początkowej fazie działalności, klienci mogą wybierać spośród trzech wersji: Redukcji (skierowanej do osób pragnących pozbyć się zbędnych kilogramów), Równowagi (dla osób, które nie potrzebują zmieniać masy ciała, ale chcą się zdrowo odżywiać i jeść wartościowe posiłki) oraz Programu Indywidualnego, dostosowanego do indywidualnych potrzeb każdej osoby w zależności np. od jej problemów zdrowotnych itd. Można więc dowolnie wybierać spośród różnych wersji, więc z pewnością każdy znajdzie w Zielonym Widelcu coś dla siebie.<br />
<br />
Całodniowe menu z Zielonego Widelca złożone jest z pięciu posiłków: śniadania, drugiego śniadania, obiadu, podwieczorku i kolacji. Porcje nie są duże, więc osoby przyzwyczajone do bardzo obfitych posiłków mogą czuć się nieusatysfakcjonowane. Jednak w porównaniu z porcjami podawanymi przez konkurencyjne firmy zajmujące się cateringiem dietetycznym, te z Zielonego Widelca wypadają naprawdę nieźle.<br />
<br />
Menu, które testowałam prezentowało się następująco:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl-QKmsVre_4EWQJB7gNtleJynuvo05kTh4Ago1Cz6ikO7ddBqNIOHDpOrw7uB-Z0vKRYH_WAMkqMuYlYnbyrtvS9jElEotlz1qmROLT9oV-w-Tf48DQbKKG70U8K0NxpSYmS-LsUCd9k/s1600/DSC05333-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl-QKmsVre_4EWQJB7gNtleJynuvo05kTh4Ago1Cz6ikO7ddBqNIOHDpOrw7uB-Z0vKRYH_WAMkqMuYlYnbyrtvS9jElEotlz1qmROLT9oV-w-Tf48DQbKKG70U8K0NxpSYmS-LsUCd9k/s320/DSC05333-001.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
Było więc zróżnicowane, interesujące, choć jak dla mnie zdecydowanie zbyt mięsne. W paczce znalazła się również nieopisana na kartce śniadaniowa przekąska, czyli winogrona z kawałkami kiwi posypane płatkami owsianymi.<br />
<br />
Każde danie pakowane jest w osobny pojemnik, przykryte folią i owinięte papierową etykietą opisaną rodzajem posiłku. Jeśli więc komuś zależy na tym, aby dokładnie przestrzegać zaleceń danego programu dietetycznego, nie sposób się pomylić i zjeść np. kolację zamiast obiadu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnaqRoIJQzMTGbzYhMgj5qoCK38ZWpZqnTMbzXsrkPiU3-Ap7PrAgbyxeD2NOnUMnG9tblC5TULcqGUQncwtO2KJON9M_sfWuKiqD00zKBvuK7TFQiPrNw5BGtfoO1AZg_xVJc4TEhWSQ/s1600/DSC05314-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnaqRoIJQzMTGbzYhMgj5qoCK38ZWpZqnTMbzXsrkPiU3-Ap7PrAgbyxeD2NOnUMnG9tblC5TULcqGUQncwtO2KJON9M_sfWuKiqD00zKBvuK7TFQiPrNw5BGtfoO1AZg_xVJc4TEhWSQ/s320/DSC05314-001.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Ja nie miałam ochoty stosować się do wszystkich zaleceń, tym bardziej, że nie wszystkie dania wpisują się w moje upodobania smakowe. Tak więc wypróbowałam część z nich o dowolnie wybranych porach, a resztę przekazałam innym "testerom".<br />
<br />
<b>ŚNIADANIE: kanapki z wędliną i warzywami oraz krem paprykowo-jajeczny</b><br />
Kanapki wyglądały bardzo apetycznie. Przygotowane zostały z pełnoziarnistego pieczywa i rzeczywiście miały dużo "zieleniny" (pomidory, ogórek, sałatę, szczypiorek). To danie przekazałam do spróbowania innej osobie (sama nie jadam wędliny) i wiem, że smakowały, choć "wymagały dodania pieprzu i odrobiny soli".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6T7H4LcDb5n2_VHhgo2yWm4Pc8zT8OkNYuOJT6OxCY2dNdoeqgZKgITvZC_9QFF4x2W11LxFIehK-lgz0ox_VIFj285punUX-DSmpljkT4zMXH6vrzb6z-MXjJfW3jJG_IZR6FNPPueA/s1600/DSC05316-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6T7H4LcDb5n2_VHhgo2yWm4Pc8zT8OkNYuOJT6OxCY2dNdoeqgZKgITvZC_9QFF4x2W11LxFIehK-lgz0ox_VIFj285punUX-DSmpljkT4zMXH6vrzb6z-MXjJfW3jJG_IZR6FNPPueA/s320/DSC05316-001.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<b>II ŚNIADANIE: winogrona i kiwi z płatkami owsianymi + świeżo wyciskany sok pomarańczowy</b><br />
Ta część zestawu to właściwie żadna filozofia gotowania - chodzi o to, aby wybrać dobre, świeże składniki. I tak też było. Sok był smaczny, aromatyczny, niedosładzany i nierozwodniony. Kiwi dojrzałe i słodkie. Winogrona również dobre - nie miały twardej, ciężkiej do pogryzienia skórki. Plus za wykorzystanie płatków owsianych sauté zamiast dawania gotowych mieszanek müsli z dodatkami w postaci rodzynek i kandyzowanych owoców.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-FOcHw-fax6iZ0fPEEyEd66kk3_UH_VplAW3e34NwJ834mCQRfkqkrGztrtpJZbsleI6LL1eCLDG1kvTipXeCJYwMEqyA7nfbtP-A6hp871A41EZKe0NzjFf2F8IkLt0YlV5uVMBclp0/s1600/DSC05318-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-FOcHw-fax6iZ0fPEEyEd66kk3_UH_VplAW3e34NwJ834mCQRfkqkrGztrtpJZbsleI6LL1eCLDG1kvTipXeCJYwMEqyA7nfbtP-A6hp871A41EZKe0NzjFf2F8IkLt0YlV5uVMBclp0/s320/DSC05318-001.JPG" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpNpVQ0eB3hA5h2Wu7KtU2fbfwV6qvmSX5qZV2AtcV1d4lgDWS0nN9P7Fr0F5DBp-JdN3evcFnXx3hzq6Isyte27BvxHkdasTb7CRyszYhwiZ99oZiA6ao8JA9TyPVm7D0W_e8UK5l2dU/s1600/DSC05331-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpNpVQ0eB3hA5h2Wu7KtU2fbfwV6qvmSX5qZV2AtcV1d4lgDWS0nN9P7Fr0F5DBp-JdN3evcFnXx3hzq6Isyte27BvxHkdasTb7CRyszYhwiZ99oZiA6ao8JA9TyPVm7D0W_e8UK5l2dU/s320/DSC05331-001.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<b>OBIAD: łosoś z pieca w sosie koperkowym z ryżem i brokułami</b><br />
Danie zdecydowanie w moim stylu. Łosoś z zestawu był smaczny, choć na mój gust ciut za mocno upieczony; jednak dla większości osób taki stopień upieczenia ryby powinien okazać się idealny. Jedyny zarzut, jaki mam do ryby, to jej wielkość - łosoś był smaczny i z przyjemnością zjadłabym jeszcze kilka kęsów, zwłaszcza, że sosu koperkowego było stosunkowo dużo i wystarczyłoby na większą porcję. Dużym plusem obiadu było wykorzystanie brązowego ryżu i brokułów, które bardzo lubię. Ogólnie obiad był bardzo udany.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzsnPmKnUSQlFS0mHZEq36SAqoL6itMbdHf7LAG6KQaHAK5CIELH4vzaUrFJ0IOzQRUVmIBmwX9DM7waOvfHQkJ8nPjDxIeZyb-V6608yEQJzflYgDPrxi_7_5C1ZsQrNa1j9us1x3EPA/s1600/DSC05330-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzsnPmKnUSQlFS0mHZEq36SAqoL6itMbdHf7LAG6KQaHAK5CIELH4vzaUrFJ0IOzQRUVmIBmwX9DM7waOvfHQkJ8nPjDxIeZyb-V6608yEQJzflYgDPrxi_7_5C1ZsQrNa1j9us1x3EPA/s320/DSC05330-001.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>PODWIECZOREK: zupa jesienna z wołowiną</b><br />
Była to zupa warzywna, w której udało mi się wyróżnić cebulę, pomidory i paprykę. Papryka była zdecydowanie najbardziej wyczuwalnym składnikiem, który najbardziej wybijał się zarówno w zapachu, jak i smaku. Zupa była smaczna i aromatyczna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTpH5AH8T29S6WCWv-vwdt4JjEdsb-QMNHLrmcGdTMOQbhJ6SaEIjWrSM3sIUWirffj3V8sC2K5Wys-IuE49tbZhvV23qxfMcyE4LuUo7lhbzkTmx0axq-eSuypOLoCCI_anXyU4sO5KQ/s1600/DSC05320-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTpH5AH8T29S6WCWv-vwdt4JjEdsb-QMNHLrmcGdTMOQbhJ6SaEIjWrSM3sIUWirffj3V8sC2K5Wys-IuE49tbZhvV23qxfMcyE4LuUo7lhbzkTmx0axq-eSuypOLoCCI_anXyU4sO5KQ/s320/DSC05320-001.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<b>KOLACJA: kurczak z kaszą jaglaną i fasolką szparagową</b><br />
Danie prezentowało się bardzo ładnie, na wierzchu znalazły się plasterki <i>mozzarelli</i> polane sosem balsamicznym. Osoba, która testowała potrawkę miała do niej tylko jeden zarzut - za mało wyczuwalne doprawienie; po dodaniu soli, pieprzu i oliwy z oliwek, danie zostało zjedzone ze smakiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7X33wb7Lkegquo5a4VMXBSaQKA0zrdVBDG5zNEorMGcFohUtVd0lhP54dh38pcERf0cSBtHyVzL3ab7xNApDnFL3iejvOogWnoZrp0cubx6JrKxadjIX1ySQaJXcVZVTiOCqQHjyouCw/s1600/DSC05323-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7X33wb7Lkegquo5a4VMXBSaQKA0zrdVBDG5zNEorMGcFohUtVd0lhP54dh38pcERf0cSBtHyVzL3ab7xNApDnFL3iejvOogWnoZrp0cubx6JrKxadjIX1ySQaJXcVZVTiOCqQHjyouCw/s320/DSC05323-001.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
Podsumowując, catering dietetyczny oferowany przez Zielony Widelec opiera się na zróżnicowanych, przemyślanych i dobrze skomponowanych posiłkach. Wykorzystywane są tutaj składniki wysokiej jakości, a każde danie przygotowywane jest z sercem. Posiłki wyglądają apetycznie i tak też smakują, choć czasem wymagają delikatnego doprawienia. Jest to jednak kwestia indywidualna - każdy może sam dostosować danie do swoich upodobań smakowych.<br />
Jest to na pewno bardzo wygodne rozwiązanie dla osób, które z różnych powodów nie gotują sobie same i nie chcą się martwić o codzienne przygotowywanie posiłków. W takiej sytuacji skierowanie się do Zielonego Widelca to bardzo dobry wybór - podniebienia i żołądki zostaną tam potraktowane z należytą uwagą. W dłuższej perspektywie czasowej można się spodziewać bardzo korzystnego wpływu na zdrowie.<br />
Ja nie kończę swojej przygody z Zielonym Widelcem. Bo choć lubię gotować i samodzielnie opracowywać sobie własne menu, chętnie przyjrzę się kolejnym wariantom programów dietetycznych (zwłaszcza wersji Eko i Wege, które brzmią bardzo zachęcająco).Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-53790491506663658262013-11-10T08:03:00.003+01:002013-11-10T08:03:45.397+01:00Szarlotka ulubiona<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: start;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4PmP-iRyyuJgQCPsQwn8l34m1Ibw_JlhmtEi-JVYBBHAsRm07o7n_r67OdiQ5PrHwiwV_sOLwTfcszQcDHa3aFpuGEv1hcSFoGOTQfoomWzex3vbm_op8niXthxcRreDG418nz6RSVa8/s1600/szarlotka1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4PmP-iRyyuJgQCPsQwn8l34m1Ibw_JlhmtEi-JVYBBHAsRm07o7n_r67OdiQ5PrHwiwV_sOLwTfcszQcDHa3aFpuGEv1hcSFoGOTQfoomWzex3vbm_op8niXthxcRreDG418nz6RSVa8/s640/szarlotka1.JPG" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Szarlotka to dla mnie archetyp ciasta. Aż dziwne, że przepis na moją popisową szarlotkę, którą robię właściwie z zamkniętymi oczami, zamieszczam na blogu dopiero teraz...<br />
Przypuszczam, że większość osób, czytając ten wpis, pomyśli "A tam, i tak moja szarlotka jest najlepsza". To chyba nieodłączna cecha tego ciasta - każda rodzina i każdy kucharz mają swój sprawdzony, od lat wykorzystywany przepis, który sprawdza się za każdym razem i nieodmiennie zachwyca gości. Prawda jest taka, że każda domowa szarlotka jest dobra - wynika to z domowego ciasta i wykorzystania prawdziwych jabłek, a nie nafaszerowanych utrwalaczami mas jabłkowych w słoikach.<br />
Dzisiaj przedstawiam Wam przepis na szarlotkę, który w mojej rodzinie jest stosowany od lat, ale przez ten czas uległ wielu modyfikacjom. Co ciekawe, szarlotka na podstawie tego bazowego przepisu (choć, jak mówiłam, z drobnymi zmianami) wychodzi inaczej w zależności od tego, czy piekę ją ja, moja siostra czy moja babcia...<br />
<br /></div>
<div style="text-align: start;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi24liscme5v628Q1Q-4vPB2Xvu6w2QpRsYZu6-hhrVBJOtZZv9vg-5QQ7PNQbXFdTb2v9IY-9beEC0MSkKa684ccT-k0d3qAPu8CpIYjIqsrZgii_G8LgoSVyV9DToivU9K4jRIyUgDrk/s1600/szarlotka2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="381" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi24liscme5v628Q1Q-4vPB2Xvu6w2QpRsYZu6-hhrVBJOtZZv9vg-5QQ7PNQbXFdTb2v9IY-9beEC0MSkKa684ccT-k0d3qAPu8CpIYjIqsrZgii_G8LgoSVyV9DToivU9K4jRIyUgDrk/s400/szarlotka2.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Szarlotka ulubiona</b></span></div>
<div style="text-align: start;">
<br /></div>
<div style="text-align: start;">
<b>Składniki </b></div>
<div style="text-align: start;">
<b><span style="font-size: x-small;">(na ciasto o wymiarach 24 x 24 cm)</span></b></div>
<ul style="text-align: start;">
<li>350 g mąki pszennej (użyłam luksusowej typ 550)</li>
<li>200 g masła</li>
<li>2 żółtka</li>
<li>110 g drobnego cukru do wypieków</li>
<li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li>
<li>1,5 kg jabłek szara reneta</li>
<li>cynamon (ilość według uznania; ja lubię, gdy jabłka są wyczuwalnie cynamonowe)</li>
</ul>
<div style="text-align: start;">
<br /></div>
<div style="text-align: start;">
<b>Przygotowanie</b></div>
<div style="text-align: start;">
Mąkę wymieszać z cukrem i proszkiem do pieczenia. Wysypać na blat stołu, tworząc kopczyk z zagłębieniem.<br />
Do zagłębienia wbić żółtka.<br />
Dodać masło pokrojone w kostkę.<br />
Zagnieść ciasto. Uformować dwie kule nierównej wielkości (1/3 i 2/3). Każdą kulę zawinąć w folię spożywczą. Wstawić do lodówki na ok. godzinę.<br />
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st. C (grzanie góra-dół).<br />
Dno i brzegi tortownicy wysmarować olejem i wysypać tartą bułką.<br />
Z większej kuli ciasta uformować placek. Rozwałkować i przełożyć do tortownicy. Wyrównać, załatać dziury. Ciasto ponakłuwać widelcem.<br />
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec na lekko zezłocony kolor, ok. 15 minut.<br />
W tym czasie obrać jabłka i zetrzeć w malakserze na grubych oczkach (można też ręcznie na tarce, ale po co się przemęczać? :). Wymieszać z cynamonem (ilość przyprawy według uznania).<br />
Jabłka przełożyć na podpieczony i lekko ostudzony spód.<br />
Pozostała porcja ciasta powinna już mocno stwardnieć w lodówce. Ciasto zetrzeć na tarce o grubych oczkach prosto na jabłka. Wyrównać<br />
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec do czasu, aż wierzch ciasta się zezłoci (ok.45-60 minut).<br />
Ostudzone ciasto oprószyć cukrem-pudrem.<br />
Podawać samą lub z kulką lodów waniliowych.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifQBpcgUr1fY8xfuz0ynLNi9BRr5XSJVxFvhGuKGJxQN_mIhr67SNN_pKiCogdlQzrEGCdjjSHs5WS8WMbQZ5WfR_x8X4YmGmB35iSyE9gvxPBilNIXjqf1DvQHqe-UH0XC2XqIZXP7CA/s1600/szarlotka3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifQBpcgUr1fY8xfuz0ynLNi9BRr5XSJVxFvhGuKGJxQN_mIhr67SNN_pKiCogdlQzrEGCdjjSHs5WS8WMbQZ5WfR_x8X4YmGmB35iSyE9gvxPBilNIXjqf1DvQHqe-UH0XC2XqIZXP7CA/s400/szarlotka3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaSKT1KTBZbhZ_IJsOIcdSMKgIB6Rc1d4R1wfH2v4Qy9gG0SHZo_qjG2UH824NMZvZ-l8zOVkGebSoXmexNn7EuoXpmWvX2pjCVrp_ilGDkADF61yi2z7Oy8tNtHAs-YMQeWwYMvCsuAo/s1600/szarlotka4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaSKT1KTBZbhZ_IJsOIcdSMKgIB6Rc1d4R1wfH2v4Qy9gG0SHZo_qjG2UH824NMZvZ-l8zOVkGebSoXmexNn7EuoXpmWvX2pjCVrp_ilGDkADF61yi2z7Oy8tNtHAs-YMQeWwYMvCsuAo/s400/szarlotka4.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-3459762278776399022013-10-29T07:29:00.000+01:002013-11-19T18:21:55.141+01:00Sałatka z krewetkami i granatem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLHTlerDT128t3wbor0BjHIK0EFhnjQQ6usZWcwnq2J9EzVaE-sC7d9k9VSjoZw676qVGim95xZvegM5NHf0ak2rCE25QKQlHri-PdAApYU35bMMuUW9BW9QR5Zf8XoLCNy-gp2z4-PDA/s1600/sa%C5%82atka+z+roszponk%C4%85+granatem+i+krewetkami2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLHTlerDT128t3wbor0BjHIK0EFhnjQQ6usZWcwnq2J9EzVaE-sC7d9k9VSjoZw676qVGim95xZvegM5NHf0ak2rCE25QKQlHri-PdAApYU35bMMuUW9BW9QR5Zf8XoLCNy-gp2z4-PDA/s640/sa%C5%82atka+z+roszponk%C4%85+granatem+i+krewetkami2.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Słodko-kwaśna sałatka idealna jako przystawka, przekąska lub lekki lunch. Magia smaku tkwi przede wszystkim w bardzo aromatycznym dressingu jabłkowo-czosnkowym.<br />
Sałatka jest przerobioną wersją dania z pęczakiem, które robiłam podczas <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/04/qmam-kasze-czyli-moje-pierwsze.html" target="_blank">warsztatów kulinarnych</a> <a href="http://qmamkasze.pl/" target="_blank">Qmam kasze</a> z Maią Sobczak. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaNMvIt33duDA9jtRdy9HA0M9Ds2LmRyPrr1AlV7JBuZm02vYEYDhAOn5P3cDRUURUDFQ_Buc_tUXS8cG6wqmTYVuexaxZ1gTJMYLMHDMJotkPw7HUB4MBv-P5BImuD_t-BEVNB0offFQ/s1600/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaNMvIt33duDA9jtRdy9HA0M9Ds2LmRyPrr1AlV7JBuZm02vYEYDhAOn5P3cDRUURUDFQ_Buc_tUXS8cG6wqmTYVuexaxZ1gTJMYLMHDMJotkPw7HUB4MBv-P5BImuD_t-BEVNB0offFQ/s400/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Wiosenna sałatka z roszponką, krewetkami, </b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>granatem i jabłkowym dressingiem</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;">(na podstawie przepisu <a href="http://qmamkasze.pl/" target="_blank">Mai Sobczak</a> na sałatkę z pęczakiem)</span></div>
<br />
<b>Składniki (na jedną miskę sałatki)</b><br />
<ul>
<li>1 opakowanie (100 g) roszponki</li>
<li>2 owoce granatu</li>
<li>1 opakowanie (250 g) mrożonych krewetek (użyłam średnich, gotowanych)</li>
<li>1 łyżka oliwy z oliwek <i>extra vergine</i></li>
<li>kilka kropel soku z cytryny</li>
<li>ząbek czosnku</li>
<li>ok. 60 g orzechów włoskich</li>
<li>1 łyżka sezamu</li>
<li>świeżo zmielony pieprz</li>
</ul>
<div>
<u>Na dressing:</u></div>
<ul>
<li>1 jabłko</li>
<li>1 łyżka oleju sezamowego</li>
<li>1 łyżeczka sosu sojowego</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>kilka łyżek wody</li>
<li>kilka kropel soku z limonki</li>
<li>kilkanaście listków świeżej bazylii i mięty</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
<u>Dressig:</u><br />
W pojemniku blendera umieścić obrane jabłka pokrojone na mniejsze części, czosnek, olej sezamowy, sos sojowy, odrobinę wody, sok z limonki, bazylię i miętę. Zmiksować na gładką masę. Doprawić do smaku świeżo zmielonym pieprzem.<br />
<br />
Owoce granatu rozkroić i wyłuskać z nich soczyste nasiona.<br />
Orzechy posiekać. Na suchej patelni uprażyć sezam i orzechy.<br />
<br />
Krewetki rozmrozić i osuszyć kuchennym ręcznikiem papierowym.<br />
W misce wymieszać oliwę z ząbkiem czosnku przeciśniętym przez praskę, szczyptą pieprzu i soli oraz sokiem z cytryny. Do marynaty dodać krewetki i dokładnie wymieszać. Odstawić na 10 minut<br />
Rozgrzać patelnię z nieprzywierającym dnem. Krewetki smażyć ok. minutę z każdej strony. Odstawić do ostygnięcia.<br />
<br />
W misce umieścić roszponkę, nasiona granatu i krewetki. Wymieszać dokładnie, ale delikatnie. Dressing podać w osobnym naczyniu i obficie polać sałatkę przed samym jedzeniem (<i>nie żałować, dressing jest królem tej sałatki!</i>). Posypać uprażonymi orzechami z sezamem.<br />
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgp1xRAzH0_jDjAug9o3_fxcnXup600HcGnOac2yj8UycIM46mqSghrO3qaWSIJkwl7sCyqu1k4k2i5kSjuhgypgWQ9OEdbUWVWtfqW-ae1oznEb5eM7L2HuGAgROr2JblqmNXAE4HC3I/s1600/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgp1xRAzH0_jDjAug9o3_fxcnXup600HcGnOac2yj8UycIM46mqSghrO3qaWSIJkwl7sCyqu1k4k2i5kSjuhgypgWQ9OEdbUWVWtfqW-ae1oznEb5eM7L2HuGAgROr2JblqmNXAE4HC3I/s400/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOO80NyqcCyIjvzEE7Tf07cA_0-i2PWP2mNFE57nA5LsAm8gHii0NfLNKHa2tfA3nlnpDQVMc6hT9CGH_HwL_9SMoebFh5AosEM5CpJDzGcTs90auofxj4Vmar3RO9sFmi_AUZ3FtMIyQ/s1600/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOO80NyqcCyIjvzEE7Tf07cA_0-i2PWP2mNFE57nA5LsAm8gHii0NfLNKHa2tfA3nlnpDQVMc6hT9CGH_HwL_9SMoebFh5AosEM5CpJDzGcTs90auofxj4Vmar3RO9sFmi_AUZ3FtMIyQ/s400/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami5.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPO9NL_8pb7xtwDLL2AElcxuAhhsiMmDQJ4Ocf1GuwbcmB2XNSd3L4muX4CPjSlF_uz9D_KkmgUQSi8SgyTAcajaMFkewIrYB3J2HlgEkyxK-C0dCCESYPxRBnVRbh06EC_H_1e-pfHyk/s1600/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPO9NL_8pb7xtwDLL2AElcxuAhhsiMmDQJ4Ocf1GuwbcmB2XNSd3L4muX4CPjSlF_uz9D_KkmgUQSi8SgyTAcajaMFkewIrYB3J2HlgEkyxK-C0dCCESYPxRBnVRbh06EC_H_1e-pfHyk/s400/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami3.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNhCcW-ihLmP2K38zrZ_gdOu0zWf_oV8FhYlsrS6s1q5u_W8FhpbDh1tN04pCDtXtVK2qDKXy_PRcJfrm0sKnZQKCHwAcIgoLvCAzUK4GzJRleIPOENHQVzaK7iNqGcNrAT55DDI-VQQ4/s1600/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNhCcW-ihLmP2K38zrZ_gdOu0zWf_oV8FhYlsrS6s1q5u_W8FhpbDh1tN04pCDtXtVK2qDKXy_PRcJfrm0sKnZQKCHwAcIgoLvCAzUK4GzJRleIPOENHQVzaK7iNqGcNrAT55DDI-VQQ4/s400/sa%25C5%2582atka+z+roszponk%25C4%2585+granatem+i+krewetkami6.JPG" width="282" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-39274530836146967472013-10-22T06:30:00.001+02:002013-10-22T06:30:15.678+02:00Kokosanki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9p1tvIefP45yV6VDt_69NhjacFdG37OkYNhvZJDKl492eUMVfhm48U_4-FiVjgaZ5IR7mrCi2zu_ELRkP9ZzgEMICvEE2PvrXhkrEEJVevdIRGstPocmC3T_O1D94tmbBweu9OmqUI40/s1600/kokosanki1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9p1tvIefP45yV6VDt_69NhjacFdG37OkYNhvZJDKl492eUMVfhm48U_4-FiVjgaZ5IR7mrCi2zu_ELRkP9ZzgEMICvEE2PvrXhkrEEJVevdIRGstPocmC3T_O1D94tmbBweu9OmqUI40/s640/kokosanki1.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
To chyba najprostszy przepis na ciasteczka, z jakim się kiedykolwiek spotkałam. Ilość pracy i wysiłku została to ograniczona do absolutnego minimum: 10 minut przygotowań, 20 minut pieczenia i w pół godziny na stole lądują delikatne kokosanki. Ciasteczka są lekko zarumienione i chrupkie na zewnątrz, natomiast w środku pozostają jasne i mają delikatnie ciągnącą konsystencję.<br />
Najlepiej smakują w dniu pieczenia, bo niestety dość szybko się zsychają. Jeśli jednak koniecznie chcemy je przechować, należy je umieścić w szczelnie zamkniętym pojemniku. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że ich przygotowanie jest łatwe i szybkie, polecam piec na raz tyle kokosanek, ile potrzeba, a następnego dnia ewentualnie zrobić powtórkę. :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEichenJ4s3LI4as07xB9WBd-Qws6cIkv-ZvvD94Wavwu4vo_RQu2M0pIe3ot2iEdC0ExQJFXVsSDMd9p4E28jAD-wA8Hy8a8ARYlY5IrV00PoQKDbEzCswGfhLlYS2bwnfK6qKxKG9BaVI/s1600/kokosanki3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEichenJ4s3LI4as07xB9WBd-Qws6cIkv-ZvvD94Wavwu4vo_RQu2M0pIe3ot2iEdC0ExQJFXVsSDMd9p4E28jAD-wA8Hy8a8ARYlY5IrV00PoQKDbEzCswGfhLlYS2bwnfK6qKxKG9BaVI/s400/kokosanki3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Kokosanki</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(<a href="http://www.mojewypieki.com/przepis/kokosanki-przepis-ii" target="_blank">przepis</a> pochodzi ze strony Moje Wypieki)</span></div>
<br />
<b>Składniki (na ok. 15 kokosanek)</b><br />
<ul>
<li>1 jajko</li>
<li>70 g cukru-pudru</li>
<li>100 g wiórek kokosowych</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.</div>
<div>
Piekarnik nagrzać do temp. 170 st. C (grzanie góra-dół).</div>
<div>
Białko jajka ubić na sztywno.</div>
<div>
Pod koniec ubijania dodać partiami cukier-puder, a następnie żółtko. Ubijać jeszcze chwilę.</div>
<div>
Do masy wsypać wiórki kokosowe i wymieszać łyżką.</div>
<div>
Z masy formować kulki i układać je w kilkucentymetrowych odstępach na przygotowanej blasze.</div>
<div>
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 15-20 minut.</div>
<div>
Zostawić do ostygnięcia i delikatnie zdjąć z blachy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcnMUCq5NDXFXmf9d7WHAnQqI6SC19zuHaeMPBN1vV6Y2hrafh-sFwXBxlL-NTvLiOa25ItdT6yIDxUgLgTd14ZKd1yYOcBwLmi4WST0MIb1-SnOv21ORpFXaIf78VKtaed4dSLFIOIbQ/s1600/kokosanki4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcnMUCq5NDXFXmf9d7WHAnQqI6SC19zuHaeMPBN1vV6Y2hrafh-sFwXBxlL-NTvLiOa25ItdT6yIDxUgLgTd14ZKd1yYOcBwLmi4WST0MIb1-SnOv21ORpFXaIf78VKtaed4dSLFIOIbQ/s320/kokosanki4.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi8CxxhJpfvWg-666moZL3oYlKO1WKP4eWZlE9RCePFs4bzT078MCZnFybOrXo_3cFV63rNqMLpZZj3DG_z5cdt80pvgCKGqggO6FB2DeCU25JG4_i1aOIEhHOyBhV0GAjkjkbYr_EG8U/s1600/kokosanki.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi8CxxhJpfvWg-666moZL3oYlKO1WKP4eWZlE9RCePFs4bzT078MCZnFybOrXo_3cFV63rNqMLpZZj3DG_z5cdt80pvgCKGqggO6FB2DeCU25JG4_i1aOIEhHOyBhV0GAjkjkbYr_EG8U/s320/kokosanki.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/bezglutenowe-wypieki" target="_blank"><img height="200" src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/796/embed_VeurVnJ2iv31xXMWqGFlxH3gVmA0Pgzz.jpg" width="116" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-55047249354871593482013-10-19T10:31:00.000+02:002013-10-19T21:55:20.321+02:00Pasta à la sałatka grecka, czyli tagliatelle z fetą, pomidorami i oliwkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUi8lniGK58QVyfMfusRpbqYMC7utJHJO0QHu5rCsLrhOTZU_0GChEJuDC4rE3EOeSbKIfR_SXgK9lzmjZJ2holwVNMoDoF0pjSqdBY7Omxq3fRmiZ6CgeHi-b5y-5trTjpRr9y6oGydM/s1600/makaron+a+la+sa%C5%82atka+grecka2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUi8lniGK58QVyfMfusRpbqYMC7utJHJO0QHu5rCsLrhOTZU_0GChEJuDC4rE3EOeSbKIfR_SXgK9lzmjZJ2holwVNMoDoF0pjSqdBY7Omxq3fRmiZ6CgeHi-b5y-5trTjpRr9y6oGydM/s640/makaron+a+la+sa%C5%82atka+grecka2.JPG" width="490" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
To danie z cyklu "nowe spojrzenie na". Okazuje się, że podstawowe składniki sałatki greckiej: <i>feta</i>, pomidory, oliwki, cebula, oregano doskonale nadają się do podania na ciepło, w towarzystwie makaronu. Zrezygnowałam tylko z ogórka, bo zupełnie mi się nie komponował z całością.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Jeśli więc macie ochotę na sałatkę grecką, ale jednocześnie chcecie zjeść na obiad coś ciepłego - to danie spełni Wasze oczekiwania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Pasta à la sałatka grecka, czyli</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>tagliatelle z fetą, pomidorami i oliwkami</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7UOdlWzTrwr3GPPi_rrFLOnHzwBUzq8_lNClHmZ6F6N7bXAm-FjkMwh3FYIDnq0aai_YIDtIfJHIj8BxcIQABsYvUGP1cQcAW7VEGQhQcnVeQyRqBIu2EVKFo6RmjvrqSs3LcrjXJZK0/s1600/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7UOdlWzTrwr3GPPi_rrFLOnHzwBUzq8_lNClHmZ6F6N7bXAm-FjkMwh3FYIDnq0aai_YIDtIfJHIj8BxcIQABsYvUGP1cQcAW7VEGQhQcnVeQyRqBIu2EVKFo6RmjvrqSs3LcrjXJZK0/s400/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka5.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<b>Składniki na 2 porcje</b><br />
<ul>
<li>250 g świeżego makaronu tagliatelle*</li>
<li>250 g pomidorków koktajlowych</li>
<li>200 g sera feta</li>
<li>pół czerwonej cebuli</li>
<li>kilkanaście oliwek (pół na pół zielonych i czarnych)</li>
<li>suszone oregano</li>
<li>2 łyżki oliwy z oliwek <i>extra vergine</i></li>
</ul>
<div>
<b><br /></b><b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Pomidorki przekroić na pół.<br />
Cebulę drobno pokroić.<br />
Fetę pokruszyć na małe kawałki.<br />
Oliwki przekroić na pół i usunąć pestki.<br />
Na patelni rozgrzać na średnim ogniu oliwę. Dodać cebulę. Podgrzewać do czasu, aż zmięknie i stanie się szklista.<br />
Dodać pomidorki. Doprawić suszonym oregano. Zmniejszyć ogień. Dusić wszystko pod przykryciem ok. 5-6 minut, mieszając od czasu do czasu. W razie potrzeby podlać odrobiną wrzątku. Pod koniec dodać oliwki.<br />
Makaron ugotować <i>al dente</i> w osolonym wrzątku. <i>Makaron świeży gotuje się bardzo krótko. W tym daniu dodatkowo dogotuje się na patelni z sosem, trzeba więc bardzo uważać, aby go nie rozgotować.</i><br />
Makaron przełożyć na patelnię z sosem. Dodać pokruszony ser feta (zostawić odrobinę do posypania). Wymieszać wszystko dokładnie, w razie potrzeby dolewając odrobinę wody z gotowania makaronu. Podgrzewać ok. minutę - do czasu, aż feta trochę się rozpuści i powstanie serowo-kremowy sos.<br />
Makaron przełożyć na talerze. Posypać zachowaną pokruszoną fetą i odrobiną suszonego oregano.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgML3cnJImuO7_D4bdl27vJSNOYEgBFaelz5Q50NUNVS9f-PCGarKCd07g4yTKI2cnrRrw9rhDosArXvuHjbqvDR83ynoU6rh7juPh8lSZyvcDhA0YTCj9sfkUV2PfclRQTk6qy4PukeUg/s1600/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgML3cnJImuO7_D4bdl27vJSNOYEgBFaelz5Q50NUNVS9f-PCGarKCd07g4yTKI2cnrRrw9rhDosArXvuHjbqvDR83ynoU6rh7juPh8lSZyvcDhA0YTCj9sfkUV2PfclRQTk6qy4PukeUg/s400/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg42Pq9kXkcSJIi6EAkEdgCdv1oj32Z6q3q9oD9lTYz3GrSjy13_RZ4pO5aru8Tj_rNfEGSJg9RLXc3S9FTBvAI8YlS6IzPf6_gca90agR8NJ9bJJfUJflToTLYHQv_cJ3SPUFWPfx-yVw/s1600/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg42Pq9kXkcSJIi6EAkEdgCdv1oj32Z6q3q9oD9lTYz3GrSjy13_RZ4pO5aru8Tj_rNfEGSJg9RLXc3S9FTBvAI8YlS6IzPf6_gca90agR8NJ9bJJfUJflToTLYHQv_cJ3SPUFWPfx-yVw/s400/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPhz4N7ICrcDxfTwxf2xAKSewVbOAYl6I1T50wkNYuurbahBHETIQtjqWKsyVH07G14hlbxEumrR5Kw0A-fvKi2vZ0o4HJrSofKey4UUD3NJYAjF7nRb4mbLEJXPAuyZuNlEEwvEMD2oY/s1600/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPhz4N7ICrcDxfTwxf2xAKSewVbOAYl6I1T50wkNYuurbahBHETIQtjqWKsyVH07G14hlbxEumrR5Kw0A-fvKi2vZ0o4HJrSofKey4UUD3NJYAjF7nRb4mbLEJXPAuyZuNlEEwvEMD2oY/s400/makaron+a+la+sa%25C5%2582atka+grecka4.JPG" width="287" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/greckie-smaki" target="_blank"><img height="200" src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/792/embed_xblGOMa40WpEOVKby6Bob6mkIdUUAQzz.jpg" width="116" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-12202313035720092972013-10-16T06:27:00.002+02:002013-10-16T06:27:22.541+02:00Chleb kawowy żytnio-pszenny (na zakwasie żytnim)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzA2prxvWoekyYKKyU4m3W3SqvH4Po0PwAvfXQv5N0P3wBE8WluKzB4BefivGv0wIjUWZUcQA09h2cBpu_b_6bg_fL5I-j0jxaLtkWxdsoh1PQzQh5gKnTmD4it1ojbOEPUV5c9qUS90M/s1600/chleb+kawowy1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzA2prxvWoekyYKKyU4m3W3SqvH4Po0PwAvfXQv5N0P3wBE8WluKzB4BefivGv0wIjUWZUcQA09h2cBpu_b_6bg_fL5I-j0jxaLtkWxdsoh1PQzQh5gKnTmD4it1ojbOEPUV5c9qUS90M/s640/chleb+kawowy1.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Od początku byłam tak zaintrygowana ideą włączenia kawy do chleba, że z trudem wytrzymałam do całkowitego ostygnięcia bochenka, żeby móc go rozkroić... Wgryzając się w aromatyczną, czarną przylepkę z niezwykle chrupiącą skórką od razu się zakochałam. To jest to! Chleb dla prawdziwych kawoszy! W każdym kęsie daje się wyczuć kawowy posmak, który pasuje zarówno do kanapek wytrawnych (świetnie smakuje w połączeniu z serami pleśniowymi), jak i słodkich (nie jestem fanką słodkich kanapek, nie jadam dżemów i kremów kanapkowych, ale kromka kawowego chleba z ricottą i cynamonem była wyborna). A co z osobami, które nie lubią kawy? Myślę, że warto spróbować. Smak kawy w tym chlebie nie dominuje, a jedynie daje o sobie znać. Chleb jest przez to bardziej wyrazisty. Natomiast osoby, które - podobnie jak ja - mają bardzo kawolubne podniebienie, bezwzględnie powinny rozgrzewać piekarniki!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQULKfU2wSId82wF6GlI42BMjwebH4R7BO-eX4u0r3JIksY8fZJGVZ-xn9VB8aTNpe5GsY7Nu0wgq-b14KUii2uCj2dT4T6W1F-dXHwBSAgnU22LNyKH1pQbppa3nMTJEpFPojmknlxGc/s1600/chleb+kawowy2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQULKfU2wSId82wF6GlI42BMjwebH4R7BO-eX4u0r3JIksY8fZJGVZ-xn9VB8aTNpe5GsY7Nu0wgq-b14KUii2uCj2dT4T6W1F-dXHwBSAgnU22LNyKH1pQbppa3nMTJEpFPojmknlxGc/s400/chleb+kawowy2.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Chleb kawowy żytnio-pszenny (na zakwasie żytnim)</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(na podstawie przepisu Jeffreya Hamelmana, z którym zapoznałam się za pośrednictwem <a href="http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/06/czarny-chleb-krok-po-kroku.html" target="_blank">Pracowni Wypieków</a>)</span></div>
<br />
<b>Składniki na jeden okrągły bochenek</b><br />
<u>Na zaczyn zakwasowy:</u><br />
<ul>
<li>1 łyżka zakwasu żytniego (przepis <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/03/zakwas-zytni.html" target="_blank">tutaj</a>)</li>
<li>140 g mąki żytniej jasnej (typ 720)</li>
<li>130 g wody</li>
</ul>
<div>
<div>
<u>Na kawową namaczankę:</u></div>
<div>
<ul>
<li>50 g (czyli 1 kromka) czerstwego (najlepiej żytniego) chleba</li>
<li>20 g mielonej kawy</li>
<li>10 g oleju roślinnego</li>
<li>180 g gorącej wody</li>
</ul>
</div>
</div>
<div>
<u>Na ciasto właściwe:</u></div>
<div>
<ul>
<li>120 g mąki żytniej jasnej (typ 720)</li>
<li>180 g mąki pszennej chlebowej (typ 650)</li>
<li>1,5 łyżeczki soli</li>
</ul>
</div>
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<b><span style="font-size: x-small;">praca podzielona na 2 dni: pierwszy dzień = zrobienie zaczynu i kawowej namaczanki, drugi dzień = przygotowanie i wypiek chleba</span></b><br />
<b><span style="font-size: x-small;">czas przygotowania bochenka: ok. 3-5 h</span></b><br />
<b><span style="font-size: x-small;">czas pieczenia: ok. 40 min</span></b><br />
<br />
<u>Dzień przed pieczeniem:</u><br />
Składniki zaczynu wymieszać w misce. Szczelnie przykryć przezroczystą folią spożywczą i odstawić na <b>12-16 godzin</b>.<br />
W drugiej misce umieścić kromkę chleba, kawę i olej. Zalać gorącą wodą. Poczekać, aż wystygnie i wtedy przykryć folią i odstawić na <b>12-16 godzin</b>.<br />
<i><br /></i><u>W dniu pieczenia:</u><br />
Wymieszać zaczyn i kawową namaczankę, a następnie dodać obie mąki i sól. Wyrobić ciasto, mieszając dokładnie drewnianą łyżką lub mikserem (<b>kilka minut</b>).<br />
Przykryć miskę folią i odstawić ciasto do wyrośnięcia na ok. <b>30-60 minut</b>.<br />
Ciasto przełożyć na posypany mąką blat i uformować okrągły bochenek. Skórkę naciąć w kilku miejscach.<br />
Koszyczek do wyrastania chleba obsypać mąką i przełożyć do niego bochenek. <i>Do wyrastania można użyć durszlaka, wyłożonego czystą ściereczką oprószoną mąką. </i>Bochenek obsypać mąką, żeby się nie kleił. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na <b>ok. godzinę</b>.<br />
W tym czasie rozgrzać piekarnik z kamieniem do pieczenia (lub blachą) do temp. 230 st. C (grzanie góra-dół). <i>Kamień wymaga ok. godziny, aby się nagrzał, blacha potrzebuje mniej czasu.</i><br />
Wyrośnięty bochenek przełożyć na oprószoną mąką łopatę do przenoszenia ciasta (lub deskę) i szybko zsunąć na rozgrzany kamień. Na blachę wsuniętą poniżej kamienia z chlebem wysypać kilka kostek lodu (dzięki powstałej w tej sposób parze wodnej chleb będzie miał chrupiącą skórkę).<br />
Piec w 230 st. C przez <b>10 minut</b>, po czym zmniejszyć temp. do 220 st. C i dopiekać ok. <b>30-40 min</b>. Aby sprawdzić, czy chleb jest upieczony, należy postukać w jego spód: jeśli słychać głuchy odgłos - jest gotowy.<br />
Zostawić bochenek do ostygnięcia tak, aby miał przewiew (na kratce, ruszcie). Kroić, gdy zupełnie ostygnie.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggBoi0JWnJdnBVv2Bfl81ZCKuR8Q-ZqWHP1CYQQu4LMEm2DSanziSeBJ6rlFBtXFCG38R72QNL2f5WYZPgGS1CeVfOOLJ8HnODc3Cuk42J9UEBhppr-MOTODgF9c0mqrnUepLUF4xFlh4/s1600/chleb+kawowy4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggBoi0JWnJdnBVv2Bfl81ZCKuR8Q-ZqWHP1CYQQu4LMEm2DSanziSeBJ6rlFBtXFCG38R72QNL2f5WYZPgGS1CeVfOOLJ8HnODc3Cuk42J9UEBhppr-MOTODgF9c0mqrnUepLUF4xFlh4/s400/chleb+kawowy4.JPG" width="398" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivPZ1rkG9cnt7lcjqar8NEHYBsqJB_vy8kQuIGFlsreWHMw4xNG_QCJzAKW1SrATclulOeLeKWjUhcBvd5BMFwuFHaI4e6Tyi6l_rulblDHkHL7IiUYlisS8A5SevSi29k3FTjbde3HYQ/s1600/chleb+kawowy3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivPZ1rkG9cnt7lcjqar8NEHYBsqJB_vy8kQuIGFlsreWHMw4xNG_QCJzAKW1SrATclulOeLeKWjUhcBvd5BMFwuFHaI4e6Tyi6l_rulblDHkHL7IiUYlisS8A5SevSi29k3FTjbde3HYQ/s400/chleb+kawowy3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6yx91hwcj-IMll8AbEiyMj-kFa_ezb5SD8YnCtdPdNPPVFDNr4C4V7OJZrvydwwuqrb4NFZbkU8i0w_4myR8v0aq61egq0R18GsiAjpnmuQsshyphenhyphenjKRnrHU3Xj90WZJB7j24mIpG-iVxc/s1600/chleb+kawowy5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6yx91hwcj-IMll8AbEiyMj-kFa_ezb5SD8YnCtdPdNPPVFDNr4C4V7OJZrvydwwuqrb4NFZbkU8i0w_4myR8v0aq61egq0R18GsiAjpnmuQsshyphenhyphenjKRnrHU3Xj90WZJB7j24mIpG-iVxc/s400/chleb+kawowy5.JPG" width="300" /></a> </div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-11320278379613093222013-10-14T06:22:00.000+02:002013-10-14T06:22:59.268+02:00Muffiny z oliwkami i suszonymi pomidorami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYrjixCfsZESOMdA0-tpUwEvbi6GHtJHfcfm0oWyHHUCHaB7bKKB_z0WAjjMbtHp6aFTA5RuI9wTXI5xpoMmhUC1TQiFHxoLIlz_Wmly_lqqr1L5WExOZtrhTsXFtrLAK_suDgzhf5Xvs/s1600/muffiny+z+suszonymi+pomidorami2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYrjixCfsZESOMdA0-tpUwEvbi6GHtJHfcfm0oWyHHUCHaB7bKKB_z0WAjjMbtHp6aFTA5RuI9wTXI5xpoMmhUC1TQiFHxoLIlz_Wmly_lqqr1L5WExOZtrhTsXFtrLAK_suDgzhf5Xvs/s640/muffiny+z+suszonymi+pomidorami2.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Wytrawne muffiny to jeden z najlepszych przekąskowych pomysłów na przyjęcia - są łatwe do przygotowania, można je zrobić z dowolnymi dodatkami i zawsze wszystkim smakują. Robiąc niesłodką wersję muffinów po raz pierwszy, zdecydowałam się na połączenie zielonych oliwek i sera feta (przepis na te muffiny znajdziecie <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2012/12/muffiny-z-feta-i-oliwkami_14.html" target="_blank">tutaj</a>). Tym razem wybrałam czarne oliwki i suszone pomidory. Obowiązkowo dodałam dużo aromatycznych suszonych ziół. Wspaniale wkomponował się tutaj suszony czosnek bulwiasty przywieziony dla mnie w prezencie prosto z Podlasia - dodał muffinom wyrazistości i odrobinę ostrości.<br />
Jestem zdecydowaną entuzjastką wytrawnych muffinów i na pewno będę dalej obmyślać nowe połączenia smakowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimCQwKR8DjzxKaFca6gGbY_wPU9pC8dGSXFfIhKA9Kl5Sh4nzpwnjL8K7zpF5orG75ZaTf2C5z7df8Qw_FcwYk5zLxy8Y4SDUZktvue8-lVXHyKGqYK8UvQRV-C5lGLZZEoIcw-hqXYqw/s1600/muffiny+z+suszonymi+pomidorami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimCQwKR8DjzxKaFca6gGbY_wPU9pC8dGSXFfIhKA9Kl5Sh4nzpwnjL8K7zpF5orG75ZaTf2C5z7df8Qw_FcwYk5zLxy8Y4SDUZktvue8-lVXHyKGqYK8UvQRV-C5lGLZZEoIcw-hqXYqw/s400/muffiny+z+suszonymi+pomidorami3.JPG" width="400" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Składniki na 12 muffinek</b><br />
<u>"Suche"</u><br />
<ul>
<li>250 g mąki pszennej (użyłam luksusowej typ 550)</li>
<li>1/2 łyżeczki sody oczyszczonej</li>
<li>2 łyżeczki proszku do pieczenia</li>
<li>suszone zioła: bazylia, oregano, czosnek niedźwiedzi, słodka papryka</li>
<li>sól i pieprz</li>
</ul>
<div>
<u>"Mokre" </u></div>
<div>
<ul>
<li>250 ml mleka </li>
<li>40 ml oleju + 50 ml oliwy z oliwek</li>
<li>1 jajko</li>
</ul>
<div>
<u>Dodatki</u></div>
</div>
<div>
<ul>
<li>12 suszonych pomidorów </li>
<li>mały słoiczek (u mnie 160 g) czarnych drylowanych oliwek</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.<br />
Nagrzać piekarnik do temperatury 190 st. C z termoobiegiem.</div>
<div>
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami lub przygotować foremki silikonowe.</div>
<div>
12 oliwek odłożyć do dekoracji. Resztę pokroić (niezbyt drobno).<br />
Suszone pomidory odsączyć z oleju na papierowym ręczniku kuchennym, a następnie pokroić na mniejsze kawałki (najwygodniej jest pociąć kuchennymi nożyczkami).</div>
<div>
W jednej misce wymieszać wszystkie składniki suche.</div>
<div>
W drugiej misce wymieszać wszystkie składniki mokre.</div>
<div>
Mokrą mieszankę wlać do suchej.</div>
<div>
Delikatnie wymieszać wszystko widelcem - tylko do połączenia składników tak, aby masa pozostała grudkowata. Dodać oliwki i suszone pomidory i jeszcze raz szybko i delikatne zamieszać.</div>
<div>
Wypełnić masą papilotki lub foremki. Na wierzchu każdej muffinki ułożyć całą oliwkę.</div>
<div>
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 20 minut.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0eEswMRbUGFV8-LklGozz6Um8YbFAoU6FfFvhvs17yd6hoNN-hS5J72R6_BK71LEpYiTDMweIgYHiTkcJHM1g1re1mIAKt3ZjfGo2m7P8No83ZaAHhe-8EcRl3G8_FWOWDOHnpOdeu5o/s1600/muffiny+z+suszonymi+pomidorami1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0eEswMRbUGFV8-LklGozz6Um8YbFAoU6FfFvhvs17yd6hoNN-hS5J72R6_BK71LEpYiTDMweIgYHiTkcJHM1g1re1mIAKt3ZjfGo2m7P8No83ZaAHhe-8EcRl3G8_FWOWDOHnpOdeu5o/s400/muffiny+z+suszonymi+pomidorami1.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-89242382906182788672013-10-07T06:22:00.002+02:002013-10-07T06:22:41.270+02:00Pappardelle z podgrzybkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAN8xYSCVihMSmL9IHML9_3ejN-gqTGbvX8Gd2z-jF8cTLYtqprsfXakiCWfYo-Ks5_QaqoRnxLafrseiLLbA1xKfV5md6rfzCR28WaSo3d4Vzb6KeqrYip1wqbEN41pR6IMdArCzLiL0/s1600/pappardelle+z+podgrzybkami1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAN8xYSCVihMSmL9IHML9_3ejN-gqTGbvX8Gd2z-jF8cTLYtqprsfXakiCWfYo-Ks5_QaqoRnxLafrseiLLbA1xKfV5md6rfzCR28WaSo3d4Vzb6KeqrYip1wqbEN41pR6IMdArCzLiL0/s640/pappardelle+z+podgrzybkami1.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Najlepsze na świecie <i>pappardelle alla boscaiola</i> jadłam podczas tegorocznego <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/02/jak-smakuja-dolomity.html" target="_blank">wyjazdu</a> narciarskiego do Włoch w restauracji <a href="http://www.malgaalcrocifisso.com/Malga_al_crocifisso/Benvenuto.html" target="_blank">Malga al Crocifisso</a> położonej na stoku. Urzekła mnie prostota tego dania, składającego się ze świeżego domowego makaronu i ogromnej ilości leśnych grzybów, których smak był delikatnie wzmocniony czosnkiem i natką pietruszki. Tak dobrych grzybów, jak we Włoszech nie jadłam nigdy i nigdzie. Zresztą to właśnie tam - w samym sercu Dolomitów - po wielu latach podejścia "ja-nie-lubię-grzybów", zmieniłam zdanie. Obecnie uwielbiam leśne grzyby (konsekwentnie jednak nie jadam pieczarek, które wciąż mi zupełnie nie smakują).<br />
Najważniejszym składnikiem w tym przepisie są oczywiście grzyby i to od nich zależy ostateczny smak całej potrawy. Najlepsze byłyby świeże, zebrane prosto z lasu (prawdziwki, podgrzybki). Ja niestety nie znam się na zbieraniu grzybów i nie mam własnych zapasów. Kupiłam więc podgrzybki mrożone. I choć były bardzo smaczne i wypełniły kuchnię intensywnym, grzybowym aromatem, a <i>pasta</i> z ich wykorzystaniem wyszła idealnie, to pozostaje mi tylko wyobrazić sobie, jak cudownie smakowałoby to danie, gdybym miała do dyspozycji jeszcze lepsze grzyby, najlepiej prosto z dolomickiego <i>bosco</i>...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4QN2k3enbSO39dM1reoxgHw-UVHLivd1tAb0Jelb_XW5_bmYq0O3XhaFW9EFE2iQGEes58C-MlPEuh7HhdH8L7oYDd4YG2Da07Wh938bNyCYQJGGIswbPRxHzhMv5FceAYqZgIgZ7hg4/s1600/pappardelle+z+podgrzybkami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4QN2k3enbSO39dM1reoxgHw-UVHLivd1tAb0Jelb_XW5_bmYq0O3XhaFW9EFE2iQGEes58C-MlPEuh7HhdH8L7oYDd4YG2Da07Wh938bNyCYQJGGIswbPRxHzhMv5FceAYqZgIgZ7hg4/s400/pappardelle+z+podgrzybkami3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Pappardelle z podgrzybkami</span></b></div>
<br />
<b>Składniki na 2 porcje</b><br />
<ul>
<li>250 g świeżego makaronu<i> pappardelle</i></li>
<li>200 g mrożonych podgrzybków</li>
<li>1 duży ząbek czosnku</li>
<li>1 łyżka oliwy z oliwek <i>extra vergine</i></li>
<li>2 łyżeczki masła</li>
<li>4 łyżki <i>marsali</i></li>
<li>1 łyżeczka posiekanych listków świeżego rozmarynu</li>
<li>2 łyżki posiekanej świeżej natki pietruszki</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Podgrzybki rozmrozić i lekko osuszyć kuchennym ręcznikiem papierowym.</div>
<div>
Czosnek obrać i drobno posiekać.</div>
<div>
W garnku zagotować i posolić wodę na makaron.</div>
<div>
Na głębokiej patelni rozgrzać na średnim ogniu oliwę.</div>
<div>
Dodać czosnek i podsmażać przez chwilę, a następnie dodać rozmaryn. Po minucie dodać na patelnię grzyby. Po kolejnej minucie wlać <i>marsalę</i>. Podgrzewać na dużym ogniu, aż alkohol wyparuje, a następnie zmniejszyć ogień do małego.</div>
<div>
Dodać większość natki pietruszki i posolić. Podgrzewać grzyby, mieszając od czasu do czasu.</div>
<div>
Do wrzątku wrzucić makaron. <i>Świeży makaron jajeczny gotuje się bardzo krótko. Do tej potrawy należy go wyjąć z garnka, gdy jest jeszcze lekko twardy - dogotuje się na patelni razem z sosem grzybowym.</i></div>
<div>
Do sosu grzybowego dodać masło i wymieszać, aby się rozpuściło.<br />
Makaron przełożyć do patelni z grzybami, dolewając ok. 100 ml (zależy od konsystencji sosu) wody z garnka.</div>
<div>
Wymieszać dokładnie makaron z sosem, dosypując resztę natki pietruszki.</div>
<div>
Podawać od razu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDIY_9wDvV6ytJqny0SbTbFWroNxV-rzrZzloUCKyWkD9XSuQcYKfaBOYXJ3NTaHI5uN_iAKJ-DbfEycLGaed7k1jysN1e8R6jL-P5eEFhBNukNr-hl7xZbi1QNYu-y5QADmUqQpc1v_4/s1600/pappardelle+z+podgrzybkami2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDIY_9wDvV6ytJqny0SbTbFWroNxV-rzrZzloUCKyWkD9XSuQcYKfaBOYXJ3NTaHI5uN_iAKJ-DbfEycLGaed7k1jysN1e8R6jL-P5eEFhBNukNr-hl7xZbi1QNYu-y5QADmUqQpc1v_4/s320/pappardelle+z+podgrzybkami2.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-9slO4CMzXZKYBK22xXpMcXyW9dz2X0ZaCRD_gJvA9j8ldMRMpxh5dO3tyfYTVFa4rf8zyF-otoASGDirh3F2o10zjJ829u-77oAhMnDiEmfnje052fcz1QslcYLkl5SCkxrAYiiyMn8/s1600/pappardelle+z+podgrzybkami4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-9slO4CMzXZKYBK22xXpMcXyW9dz2X0ZaCRD_gJvA9j8ldMRMpxh5dO3tyfYTVFa4rf8zyF-otoASGDirh3F2o10zjJ829u-77oAhMnDiEmfnje052fcz1QslcYLkl5SCkxrAYiiyMn8/s320/pappardelle+z+podgrzybkami4.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilFFnqCYWJo39eALu0PHqw8xjTzMWteQJ2BMpy9MoJ7_kXjpzRFRyXjeD8aG8ounY6S1qHdnG9FZgh6OUs3QpavcIfMct763VUAWr4gt19S9_kgWUmUJTYw-fY1Ikk_Xs8WXyUO_tV_-A/s1600/pappardelle+z+podgrzybkami5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilFFnqCYWJo39eALu0PHqw8xjTzMWteQJ2BMpy9MoJ7_kXjpzRFRyXjeD8aG8ounY6S1qHdnG9FZgh6OUs3QpavcIfMct763VUAWr4gt19S9_kgWUmUJTYw-fY1Ikk_Xs8WXyUO_tV_-A/s320/pappardelle+z+podgrzybkami5.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/na-grzyby-ii" target="_blank"><img height="200" src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/773/embed_guoNeOxdXamB6rG1b3gMhA82Z6yoZAzz.jpg" width="133" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-49221187347515687012013-09-30T06:34:00.001+02:002013-09-30T06:34:12.642+02:00Risotto z czerwoną cykorią<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUmdjQb-qpLt6LdiSwfn46tp_RQlWiupS2h3oYoxw89Lc3CsXDEZwNQoWpjw1gOFULtjIzRfoQ0-jtH0w4TVyc0-78K3W4wQ5ofjvUM6nm6a6qAdXLoIJ4c8PndWNxAPiV5khMuIs2Hlg/s1600/risotto+z+czerwon%C4%85+cykori%C4%852.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUmdjQb-qpLt6LdiSwfn46tp_RQlWiupS2h3oYoxw89Lc3CsXDEZwNQoWpjw1gOFULtjIzRfoQ0-jtH0w4TVyc0-78K3W4wQ5ofjvUM6nm6a6qAdXLoIJ4c8PndWNxAPiV5khMuIs2Hlg/s640/risotto+z+czerwon%C4%85+cykori%C4%852.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Przyszła jesień. Tak, wiem, że spóźniłam się z tym oświadczeniem o tydzień, ale przyznam, że dopiero teraz jestem gotowa zaakceptować ten fakt. Dlaczego dopiero teraz? Nie dlatego, że, spacerując w weekend po parku, zwróciłam uwagę na pomarańczowe i żółte liście na drzewach. Nie dlatego, że, gdy wstaję rano, termometr oznajmia mi, że temperatura powietrza wynosi poniżej 10 st. C. Tym, co dla mnie stanowi nieodwracalny koniec lata jest moment, w którym letnie sukienki, krótkie spodenki, lekkie bluzeczki oraz sandały muszą ustąpić miejsca w szafie i na półkach jesiennym sweterkom, rajstopom, szalom i botkom. I choć wszystkie te "symbole lata" znajdują się na wyciągnięcie ręki, mam świadomość tego, że nie przydadzą się i nie ujrzą światła dziennego przez wiele najbliższych miesięcy...<br />
Po tak ciężkim przeżyciu, musiałam poprawić sobie jakoś humor. A że dawno nie przygotowywałam <i>risotta, </i>zdecydowałam się właśnie na tę włoską klasykę. Już nie raz pisałam, że przy tym daniu uwielbiam eksperymentować. Nieczęsto zdarza mi się wrócić do już wypróbowanego przepisu - jest przecież tyle ciekawych połączeń smakowych do wypróbowania! Tym razem zdecydowałam się na czerwoną cykorię jako królową <i>risotta</i>. Jej charakterystyczną goryczkę złamałam półsłodkim winem i kilkoma kroplami <i>crema di balsamico</i>. Połączenie bardzo ciekawe i bardzo jesienne - może jednak uda mi się jakoś przetrwać ten trudny okres i doczekać do lata?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw9DBg7hZu6sV1gP6o1LKmCAmwiO8qSqRi7ZsbSfNuELnSEPg86BF3QwuYW_VNCuTpPSV_rotzr40iGolVUDhHxfrVTZZZcHxbWQcW-Wm9cwlBpwvU2uwfi0G7s-9dBnnvPLhb6TszIhw/s1600/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25851.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw9DBg7hZu6sV1gP6o1LKmCAmwiO8qSqRi7ZsbSfNuELnSEPg86BF3QwuYW_VNCuTpPSV_rotzr40iGolVUDhHxfrVTZZZcHxbWQcW-Wm9cwlBpwvU2uwfi0G7s-9dBnnvPLhb6TszIhw/s400/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25851.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Risotto z czerwoną cykorią</span></b></div>
<br />
<b>Składniki (na 2 porcje)</b><br />
<ul>
<li>160 g ryżu do risotto (np. <i>Vialone Nano, Carnaroli, Arborio</i>)</li>
<li>100 g czerwonej cykorii</li>
<li>1 l wywaru warzywnego*</li>
<li>pół czerwonej cebuli</li>
<li>2 łyżki oliwy </li>
<li>100 ml wina**</li>
<li>2 łyżki startego parmezanu</li>
<li>1 łyżeczka masła</li>
<li>sól do smaku</li>
<li>do podania: kilka świeżo zestruganych płatków parmezanu, <i>crema di balsamico</i></li>
</ul>
<div>
<span style="font-size: x-small;">* Do wywaru dodałam pół łyżeczki cukru trzcinowego i odrobinę octu balsamicznego.</span><br />
<span style="font-size: x-small;">** Polecam użyć wino półsłodkie lub słodkie - słodycz jest potrzebna, aby złamać gorycz cykorii. Czerwone wino doda <i>risottu </i>koloru, dzięki czemu potrawa będzie bardziej różowa. Ja dałam półsłodką białą <i><a href="http://www.eclectictastes.co.uk/shop/product-3776-curatolo-arini-marsala-fine" target="_blank">marsalę</a></i> i muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona tym, jak dobrze jej słodkawy posmak wkomponował się w całe danie.</span><br />
<b><br /></b>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Szalotkę drobno posiekać.<br />
Cykorię podzielić na listki. Każdy listek opłukać i osuszyć, a następnie pokroić w paseczki.</div>
<div>
Wywar podgrzać i utrzymywać ciepły.</div>
<div>
Na patelni rozgrzać oliwę. Dodać szalotkę. Podgrzewać, aż stanie się miękka i szklista.<br />
Dodać pokrojoną cykorię (zostawić do dekoracji odrobinę czerwonych końcówek). Podgrzewać z cebulą przez ok. 2 minuty.</div>
<div>
Dodać ryż. Gdy wszystkie ziarenka pokryją się tłuszczem i staną się przezroczyste, wlać wino i poczekać, aż odparuje.<br />
Wlać pierwszą porcję (dwie łyżki wazowe) wywaru. <i>Z wlewaniem kolejnych porcji zaczekać, aż ryż wchłonie płyn. Proces gotowania ryżu w risotto zajmuje zwykle 16-20 minut. Ziarenka powinny być al dente - na zewnątrz miękkie, w środku lekko twarde, otoczone kleistą masą ze skrobii. </i></div>
<div>
Gdy ryż będzie ugotowany, zgasić palnik pod patelnią. Dodać starty parmezan i masło. Posolić do smaku. Wymieszać wszystko dokładnie. Przykryć patelnię pokrywką i odstawić na bok na 3-4 minuty, aby risotto "odpoczęło".</div>
<div>
Podawać gorące. Na wierzchu ułożyć posiekane czerwone końcówki cykorii i płatki parmezanu. Polać <i>crema di balsamico</i>.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg26Sg5vZiAP3PVER-0IwbB6ROeFiM4iTUJaoFVxu1pQZNccYqCaJrqjPvN5G3KsxhCAeMYN8wpG_jP0lU81DWfHKn4Ncl0ZotZ6-8ORuUixcp8krtg5jqYVV5Bc5UO_MUZfLLAbVcC9zU/s1600/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25854.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg26Sg5vZiAP3PVER-0IwbB6ROeFiM4iTUJaoFVxu1pQZNccYqCaJrqjPvN5G3KsxhCAeMYN8wpG_jP0lU81DWfHKn4Ncl0ZotZ6-8ORuUixcp8krtg5jqYVV5Bc5UO_MUZfLLAbVcC9zU/s400/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25854.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVO9osgwY0t9cRInx_4GgqlfCmBG3yIbjl4qsrenUiqfKPFikh2B-ilu70w7qyKXDH1byNTbTpgj3CA5YmmBqK5oxl-FCqs50DhyrZnn8E4DznWHlWLH1ElpP48UADEHiYJHMPDhjnCi8/s1600/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25855.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVO9osgwY0t9cRInx_4GgqlfCmBG3yIbjl4qsrenUiqfKPFikh2B-ilu70w7qyKXDH1byNTbTpgj3CA5YmmBqK5oxl-FCqs50DhyrZnn8E4DznWHlWLH1ElpP48UADEHiYJHMPDhjnCi8/s400/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25855.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl4q3-YpxZ1w6-myU9NTYu4PcoYOv4crNX_mWTwJo7MIVNrY_czyK0l1qI6seT5sps3TF3Vh1eefJILJCiR08WjvV3Ghjsg_qKwW5Eas7pOJhZRtgckt9gRy-xFF1owk2F3StYw14jX-o/s1600/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25853.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl4q3-YpxZ1w6-myU9NTYu4PcoYOv4crNX_mWTwJo7MIVNrY_czyK0l1qI6seT5sps3TF3Vh1eefJILJCiR08WjvV3Ghjsg_qKwW5Eas7pOJhZRtgckt9gRy-xFF1owk2F3StYw14jX-o/s400/risotto+z+czerwon%25C4%2585+cykori%25C4%25853.JPG" width="300" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-47144266251305613782013-09-23T06:28:00.001+02:002013-09-23T06:35:06.983+02:00Rigatoni alla Norma<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwer_0yfTNBUJhdeI_YxSdlcAddIgZrsDXM-u6Z2rurZfRDTGmmyaf72bokTQvGeSK0Hy0qRprVGOPS8Tli8Em2A_9bBb1NgvZf6XeYS0tHdlSO8_NRB6Q-um0jvUsc8KD-GfRIjdfIV4/s1600/norma6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwer_0yfTNBUJhdeI_YxSdlcAddIgZrsDXM-u6Z2rurZfRDTGmmyaf72bokTQvGeSK0Hy0qRprVGOPS8Tli8Em2A_9bBb1NgvZf6XeYS0tHdlSO8_NRB6Q-um0jvUsc8KD-GfRIjdfIV4/s640/norma6.JPG" width="528" /></a></div>
<br />
Kolejny przepis na klasyczną włoską pastę. Tym razem nasze podniebienia przeniosą się do miejscowości Catania na wschodnim wybrzeżu słonecznej Sycylii, bo właśnie tam należy doszukiwać się korzeni dania <i>pasta alla Norma</i>.<br />
Nazwę potrawy wiąże się z operą "Norma" autorstwa Sycylijczyka Vincenzo Belliniego. Istnieją dwie historie, próbujące wyjaśnić ten związek. Pierwsza skupia się na osobie kompozytora. Według tej teorii Bellini - w okresie, gdy pracował nad "Normą" - miał zwyczaj chadzać do pewnej restauracji, w której zawsze zamawiał to samo danie: <i>pastę</i> w sosie pomidorowym z bakłażanem i serem <i>ricotta salata</i>. Aby uczcić Belliniego, jego dzieło i ten osobliwy zwyczaj, właściciel restauracji nazwał rzeczoną potrawę <i>pasta alla Norma</i>. Druga teoria przypisuje autorstwo nazwy potrawy włoskiemu dramaturgowi pochodzącemu z Catanii, Nino Martogliemu. Według tej historii, Nino Martoglio, spróbowawszy <i>pasty </i>w sosie pomidorowym z bakłażanem i serem <i>ricotta salata</i>, był tak zachwycony jej smakiem, że porównał ją do arcydzieła Belliniego, wykrzykując "É una Norma!".<br />
O tym, która z tych historii jest prawdziwa nie wie chyba nikt... Wspólnym wątkiem w każdej z nich jest charakterystyczna dla Włochów miłość do jedzenia i skłonność do "wielkich" porównań.<br />
Sos w<i> pasta alla Norma</i> opiera się na trzech podstawowych składnikach: bakłażanie, pomidorach (najlepsze byłyby świeże, zerwane prosto z sycylijskich krzewów, ale koktajlowe z puszki też dają radę) i serze <i>ricotta salata</i>. <i>Ricotta salata</i> różni się od tradycyjnej <i>ricotty</i> smakiem i konsystencją, gdyż jest słonawa i twarda. Jeśli chodzi o makaron, to najlepiej sprawdza się tutaj makaron krótki; mnie najbardziej pasują grube rurki <i>rigatoni</i>, ale <i>penne</i> też dobrze skomponuje się z sosem.<br />
<i>Pasta alla Norma</i> jest kolejnym dowodem na to, że aby przygotować wyborne danie, wystarczy dosłownie kilka składników. W tym daniu bakłażan, pomidory i <i>ricotta salata</i> tworzą idealną symfonię smaków.<br />
Ja dołączam do wybitnego grona miłośników tej potrawy, a Wy?<br />
<br />
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJctdU1QLn0_7XMbi-wdwvSsqcmHGtjQMW3QCwCChFs93p9vLi4Fd_b1l5c0aTeBYxG8FDWI7hByHQVyAhxoP0j6s6fjPoNEL-IKlT4_Vv7M1na3oEN_jYXDxoN6jO7wjqUUh5Ux4g_4c/s1600/norma5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJctdU1QLn0_7XMbi-wdwvSsqcmHGtjQMW3QCwCChFs93p9vLi4Fd_b1l5c0aTeBYxG8FDWI7hByHQVyAhxoP0j6s6fjPoNEL-IKlT4_Vv7M1na3oEN_jYXDxoN6jO7wjqUUh5Ux4g_4c/s400/norma5.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
<div>
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Rigatoni alla Norma</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">(Rigatoni w sosie pomidorowym z bakłażanem i serem <i>ricotta salata</i>)</span></b></div>
<b><br /></b>
<b>Składniki na dwie porcje</b></div>
<div>
<ul>
<li>200 g makaronu <i>rigatoni</i></li>
<li>1 bakłażan</li>
<li>1 puszka pomidorków koktajlowych</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>50 g sera <i>ricotta salata</i></li>
<li>1 łyżeczka świeżej bazylii (użyłam mrożonej)</li>
<li>4 łyżki oliwy z oliwek</li>
<li>sól i pieprz do smaku</li>
</ul>
</div>
<div>
<b><br /></b><b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Bakłażana umyć i pokroić w kostkę o boku długości ok. 2 cm. Umieścić na sitku, obficie posolić i odstawić na ok. 30 minut, żeby puścił sok.<br />
Opłukać z soli pod bieżącą wodą, a następnie dokładnie osuszyć kuchennym ręcznikiem papierowym.<br />
Na patelni rozgrzać na dużym ogniu 2 łyżki oliwy i usmażyć bakłażana do zbrązowienia. Odsączyć z nadmiaru tłuszczu na kuchennym ręczniku papierowym.<br />
<br />
Makaron ugotować <i>al dente</i> w osolonym wrzątku. Odcedzić, zachowując filiżankę wody z garnka.<br />
<i>Ricottę</i> zetrzeć na tarce o grubych oczkach lub - jeśli ktoś woli większe i nieregularne kawałki sera - można pokruszyć w dłoniach.<br />
<br />
Czosnek obrać i każdy ząbek zgnieść płaską stroną noża. Na głębokiej patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Dodać czosnek i smażyć przez ok. minutę, do zbrązowienia, po czym usunąć z patelni.<br />
Na oliwę o smaku czosnku wlać pomidory z puszki. Gotować przez parę minut na średnim ogniu, aż część sosu odparuje. Posolić i popieprzyć do smaku. Nie mieszać zbyt często i energicznie, żeby nie rozgnieść pomidorków.<br />
Dodać bakłażana i bazylię; ewentualnie doprawić jeszcze solą i pieprzem.<br />
Do sosu dodać ugotowany makaron i dokładnie wymieszać. Jeśli <i>pasta</i> okaże się za sucha, można rozrzedzić sos kilkoma łyżkami wody zachowanej z gotowania makaronu.<br />
Podawać od razu posypane grubą warstwą sera <i>ricotta salata</i>.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUkqHwp7SmEo4zZSEhdPnyYT7lgkYBwfmRlWaO_PVnmTfWbAX2VhcVO-tcI5LYrCgoTg_kA9ZevQSVbRDu5xv6pO8i5mQotQFk-JSRf110eqtFbysch-n9WbT-zV5lKYS8FhZnozSupwY/s1600/norma4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUkqHwp7SmEo4zZSEhdPnyYT7lgkYBwfmRlWaO_PVnmTfWbAX2VhcVO-tcI5LYrCgoTg_kA9ZevQSVbRDu5xv6pO8i5mQotQFk-JSRf110eqtFbysch-n9WbT-zV5lKYS8FhZnozSupwY/s320/norma4.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9QKUdT1ZOEQlUeE1QD30W20GesQK56kX1ObXa-px2QkwLA9jpOtEvxYRHYK1uZqrvoXyTtd9Hoo9_McrhLO_KnV0Y_2N30daLW1HnMM_GFQajlq4FkA3w5QvUc00svvWrkCGyCUSnR-4/s1600/norma1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9QKUdT1ZOEQlUeE1QD30W20GesQK56kX1ObXa-px2QkwLA9jpOtEvxYRHYK1uZqrvoXyTtd9Hoo9_McrhLO_KnV0Y_2N30daLW1HnMM_GFQajlq4FkA3w5QvUc00svvWrkCGyCUSnR-4/s320/norma1.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig6Eg9VUQtKZ8m6uKI5GpLkSc7-ytVbdS9TK0LieX_SaE_oiggKDluX6eL2kZCf-gnIxH-6Ok7jLThk7aQ8UclHYhGbm1RJmG4jY1sZPTCOfdPlEF0V9RyPaQPL_zbWxwa53yiC7KALAk/s1600/norma3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig6Eg9VUQtKZ8m6uKI5GpLkSc7-ytVbdS9TK0LieX_SaE_oiggKDluX6eL2kZCf-gnIxH-6Ok7jLThk7aQ8UclHYhGbm1RJmG4jY1sZPTCOfdPlEF0V9RyPaQPL_zbWxwa53yiC7KALAk/s320/norma3.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A skoro jesteśmy przy temacie "Normy", do posłuchania wersja instrumentalna fragmentu opery:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/qn8enf5DW3g?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Pozostałe klasyczne przepisy na włoską <i>pastę</i>:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li><a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/01/spaghetti-aglio-olio-e-peperoncino.html" target="_blank">Spaghetti aglio, olio e pepperoncino</a></li>
<li><a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/02/spaghetti-alla-puttanesca.html" target="_blank">Spaghetti alla puttanesca</a></li>
<li><a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/02/tagliatelle-z-bazyliowym-pesto.html" target="_blank">Tagliatelle z bazyliowym pesto</a></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/makaron-rzadzi-zdrowo-podroz-przez-europe" target="_blank"><img height="200" src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/782/embed_iryi5wlnxywpG6N4mbNQLfly22LqBAzz.jpg" width="116" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-38102378157197801782013-09-17T06:14:00.001+02:002013-09-17T06:14:13.680+02:00Łosoś pieczony z ziołami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpaunHY3roBuh2I8a1L1npMSw495u01TG1RiZyBqEjIn6KYjcsRC7VprMhW_Y6rqGoc1yDxAc7jCPGKkwg3NHS1R__zPr-FX1USDXemWS9tvQHOGel737ymGd_3z6D2ROlNDhkqxcqdhc/s1600/%C5%82oso%C5%9B+pieczony+z+zio%C5%82ami2-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpaunHY3roBuh2I8a1L1npMSw495u01TG1RiZyBqEjIn6KYjcsRC7VprMhW_Y6rqGoc1yDxAc7jCPGKkwg3NHS1R__zPr-FX1USDXemWS9tvQHOGel737ymGd_3z6D2ROlNDhkqxcqdhc/s640/%C5%82oso%C5%9B+pieczony+z+zio%C5%82ami2-001.JPG" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Filety z łososia pieczone w piekarniku to jedno z dań, które lubię najbardziej. Z dwóch powodów: jest szybkie do zrobienia i pozostawia nieskończone możliwości pod względem "zarządzania smakiem". Piekłam już <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/03/osos-teriyaki.html" target="_blank">łososia teriyaki</a> oraz <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/04/pieczony-osos-z-ciepa-salsa-z-mango-i.html" target="_blank">łososia pod pierzynką z mango i papryki</a>. Wielokrotnie robiłam też klasyczną wersję z plasterkiem cytryny i ząbkiem czosnku. Tym razem poszalałam z "zielonym"...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Za intensywny aromat ryby odpowiadają zioła (u mnie aż siedem rodzajów), czosnek, cytryna, a także składnik wyjątkowy - <a href="http://www.badapak.pl/olej-z-awokado-extra-virgin-250ml" target="_blank">olej z awokado</a>. Jego delikatny orzechowy posmak uzupełnia całość o bardzo ciekawą nutę smakową (podobny efekt, jednak o wyraźniejszym orzechowym posmaku, uzyska się stosując olej z pestek dyni).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLMC1b_nCQKLTXTQ-3nRB4LKKy_YW1IELjiXqlyrhlkv_FgrZvxZGOaxy-u6EY0qTWOc8yh0vVjm06I0aCMn5TmiLRo_ElfR7zzsvv8EuD5BcpyePRnEJTHJuiW59m1-LYbckuU3JEEcQ/s1600/%25C5%2582oso%25C5%259B+pieczony+z+zio%25C5%2582ami1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLMC1b_nCQKLTXTQ-3nRB4LKKy_YW1IELjiXqlyrhlkv_FgrZvxZGOaxy-u6EY0qTWOc8yh0vVjm06I0aCMn5TmiLRo_ElfR7zzsvv8EuD5BcpyePRnEJTHJuiW59m1-LYbckuU3JEEcQ/s400/%25C5%2582oso%25C5%259B+pieczony+z+zio%25C5%2582ami1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Łosoś pieczony z ziołami</span></b></div>
<br />
<b>Składniki (na 6 porcji)</b><br />
<ul>
<li>6 filetów z łososia (porcja to kawałek o wadze ok. 150-200 g)</li>
<li>mieszanka świeżych (lub mrożonych) siekanych ziół (u mnie były to: natka pietruszki - 2 łyżki, koperek - 1 łyżka, bazylia - 2 łyżki, tymianek - 1 łyżka, rozmaryn - 1 łyżeczka, mięta - 1 łyżeczka, melisa - 1 łyżeczka)</li>
<li>skórka otarta z połowy cytryny</li>
<li>1 łyżka soku wyciśniętego z cytryny</li>
<li>2-3 ząbki czosnku</li>
<li>2 łyżki <a href="http://www.badapak.pl/olej-z-awokado-extra-virgin-250ml" target="_blank">oleju z awokado</a>*</li>
<li>sól, pieprz</li>
</ul>
<div>
<u>Zielony groszek z miętą i cebulką</u></div>
<div>
<ul>
<li>500 g mrożonego zielonego groszku</li>
<li>1 szklanka wrzątku</li>
<li>2 łyżki oliwy z oliwek</li>
<li>pół cebuli</li>
<li>kilka listków mięty</li>
<li>ok. 50 ml białego wina (opcjonalnie)</li>
<li>sól do smaku</li>
</ul>
</div>
<div>
<span style="font-size: x-small;">* Olej z awokado otrzymałam w paczce od sklepu </span><a href="http://www.badapak.pl/" style="font-size: small;" target="_blank">BadaPak</a><br />
<b><br /></b><b>Przygotowanie</b></div>
<div>
<u>Zielony groszek:</u><br />
Cebulę drobno posiekać.<br />
W garnku lub głębokiej patelni rozgrzać na średnim ogniu oliwę. Dodać cebulę i podsmażać, aż się zeszkli i zmięknie.<br />
Dodać zamrożony groszek. Mieszać minutę z cebulką, a następnie zalać wszystko wrzątkiem. Gotować bez przykrycia do czasu, aż cała woda odparuje, mieszając co jakiś czas, aby groszek nie przywarł do dna.<br />
Pod koniec gotowania dodać posiekaną miętę. Zalać winem i odparować. Doprawić do smaku szczyptą soli.<br />
<u><br /></u>
<u>Łosoś pieczony z ziołami:</u><br />
W miseczce umieścić zioła, czosnek przeciśnięty przez praskę, <a href="http://www.badapak.pl/olej-z-awokado-extra-virgin-250ml" target="_blank">olej z awokado</a>, skórkę i sok z cytryny. Posolić do smaku. Wymieszać dokładnie, przykryć folią spożywczą i odstawić.</div>
<div>
<div>
Filety z łososia opłukać pod bieżącą wodą i dokładnie osuszyć kuchennym ręcznikiem papierowym. </div>
<div>
Każdy kawałek ryby posolić i popieprzyć.<br />
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia lub folią aluminiową.</div>
<div>
Piekarnik rozgrzać do temp. 200 st. C (grzanie góra-dół). <i>Jeśli danie przygotowujemy dla większej liczby osób i wykorzystujemy dwie blachy, należy </i><i>w piekarniku </i><i>włączyć opcję termoobiegu i ustawić temperaturę 180 st. C.</i></div>
<div>
Kawałki ryby układać na blasze w niewielkich odstępach od siebie, skórą do dołu.</div>
<div>
Wstawić do piekarnika i piec ok. 12 minut. <i>Stan upieczenia ryby sprawdzić po 10 minutach (lub jeszcze wcześniej, jeśli filety były małe). Łosoś powinien być miękki i soczysty, lekko różowy i rozpadać się na kawałki przy delikatnym dotknięciu widelcem.</i><br />
Na ok. 3 minuty przed końcem pieczenia wysunąć ostrożnie blachę i posmarować każdy kawałem ryby mieszanką ziołową.<br />
<i><br /></i></div>
</div>
<div>
Łososia podawać z aromatycznym zielonym groszkiem.</div>
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgHO-6l__2q1r5g80KUkgbXevt05y5FY-fPXiHriYYg-zNaNXWfFrah4ytRqwrrYpir4pAPRAzo75MNJccZeVbeh5O78YLcQHIOuWmdA5L_73ZVffP67pK6aEJEf81BiQIi8S9yzfnlVw/s1600/%25C5%2582oso%25C5%259B+pieczony+z+zio%25C5%2582ami3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgHO-6l__2q1r5g80KUkgbXevt05y5FY-fPXiHriYYg-zNaNXWfFrah4ytRqwrrYpir4pAPRAzo75MNJccZeVbeh5O78YLcQHIOuWmdA5L_73ZVffP67pK6aEJEf81BiQIi8S9yzfnlVw/s400/%25C5%2582oso%25C5%259B+pieczony+z+zio%25C5%2582ami3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://zmiksowani.pl/akcje-kulinarne/zielnik-kuchenny-2013" target="_blank" title="Zielnik Kuchenny 2013"><img alt="Zielnik Kuchenny 2013" border="0" height="200" src="http://zmiksowani.pl/image/miks/98c3b9c2b2106e2f203275d0a4c0fbc2_v2.jpg" width="118" /></a>
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/zielnik-kuchenny-2013" target="_blank"><img height="200" src="http://durszlak.pl/system/campaign/banner/635/embed_x6ZSVIvqci15iOy31kmYvusFpSXqAAzz.jpg" width="120" /></a></div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-31970025718930237172013-09-12T06:43:00.003+02:002013-09-12T06:43:23.125+02:00Drożdżówki z brzoskwinią i kruszonką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2ZdBjccIu7cd4Y2MQeD-qTr1hBmqzXDoGGAhHbBAcCnbhHBOhhqR4AiqWxFgZ_8OJUMjfzisYGK7G5aG7bsM_v1UrtLKCoLhB-tK5RtKU3NLiJWSw5jRFITJWADGJhBMkNKyC5_uaukU/s1600/drozdzowki+z+brzoskwinia3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2ZdBjccIu7cd4Y2MQeD-qTr1hBmqzXDoGGAhHbBAcCnbhHBOhhqR4AiqWxFgZ_8OJUMjfzisYGK7G5aG7bsM_v1UrtLKCoLhB-tK5RtKU3NLiJWSw5jRFITJWADGJhBMkNKyC5_uaukU/s640/drozdzowki+z+brzoskwinia3.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Oto kolejne drożdżówki w mojej piekarniczej karierze. Rozkręcam się! Przygotowałam je z tego samego ciasta, co <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/08/malinianki-drozdzowki-z-malinami.html" target="_blank">malinianki</a>. Jednak przy tych drożdżówkach owoce ułożyłam na wierzchu, a całość okrasiłam słodką, delikatną kruszonką. Słodka rozpusta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdMrIoIaiYgbcfn3yaw0H7tMb2MVIjPxDUHH4nvvhIi-CXFSOUSl0Jal_FdpY05qOXu3ogW97Z7BYj6vyMC41VlBKuE1CroVvRqrdfnoNdC3NR8YGFjWKkd6iv5NjqMc-LmSNcBwr1oVI/s1600/drozdzowki+z+brzoskwinia4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdMrIoIaiYgbcfn3yaw0H7tMb2MVIjPxDUHH4nvvhIi-CXFSOUSl0Jal_FdpY05qOXu3ogW97Z7BYj6vyMC41VlBKuE1CroVvRqrdfnoNdC3NR8YGFjWKkd6iv5NjqMc-LmSNcBwr1oVI/s400/drozdzowki+z+brzoskwinia4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Drożdżówki z brzoskwiniami i kruszonką</b></span></div>
<br />
<b>Składniki </b><br />
<b><span style="font-size: x-small;">(na ok. 25 drożdżówek "mini" lub 12 normalnych)</span></b><br />
<u><br /></u>
<u>Na ciasto:</u><br />
<ul>
<li>20 g świeżych drożdży (lub 7 g drożdży instant)</li>
<li>250 ml mleka</li>
<li>100-120 g bardzo miękkiego masła</li>
<li>475-500 g mąki (użyłam luksusowej typ 550)</li>
<li>100 g cukru (użyłam domowego cukru o aromacie wanilii)</li>
<li>szczypta soli</li>
<li>ok. 90 g ugotowanych ziemniaków (ostudzonych)*</li>
<li>dodatkowo 1 jajko + 1 łyżka wody (do posmarowania jagodzianek)</li>
</ul>
<ul>
</ul>
<div>
<span style="font-size: x-small;">* Ziemniaki można pominąć. Bez nich ciasto wychodzi równie dobre. Podobno dzięki ziemniakom ciasto drożdżowe dłużej pozostaje świeże, wolniej się zsycha. Nie miałam szansy się o tym przekonać, bo bułeczki zostały zjedzone w jeden dzień.</span><br />
<u><br /></u>
<u>Na nadzienie:</u></div>
<div>
<ul>
<li>2 duże brzoskwinie</li>
</ul>
<div>
<u>Na kruszonkę:</u></div>
</div>
<div>
<ul>
<li>2 łyżki masła</li>
<li>2 łyżki mąki (zwykłej pszennej)</li>
<li>3 łyżki cukru</li>
</ul>
</div>
<div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Ziemniaki najlepiej ugotować dzień wcześniej. Powinny być bardzo miękkie. Ostudzone utłuc, a następnie przecisnąć przez sitko, aby pozbyć się wszelkich grudek.<br />
Drożdże rozkruszyć do szklanki. Dodać łyżkę cukru i ok. 70 ml ciepłego (ale nie gorącego!) mleka. Wymieszać do rozpuszczenia. Wsypać trzy łyżki mąki. Wymieszać, pozbywając się grudek. Odstawić na ok. 20-30 minut w ciepłe miejsce bez przeciągów (dobrze sprawdza się włączony piekarnik bez ustawionego grzania). Po tym czasie mieszanina powinna się lekko "napompować".<br />
W dużej misce umieścić składniki ciasta i aktywny zaczyn drożdżowy. Zagnieść ciasto - powinno być gładkie, elastyczne i nie powinno kleić się do rąk. <i>Może to trochę potrwać. Radzę unikać dodawania mąki, chyba, że ciasto będzie wyjątkowo lepkie. </i>Uformować z ciasta kulę. Umieścić ją w misce, miskę przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce bez przeciągów (ponownie polecam piekarnik) na ok. 1-1,5 godziny. Po tym czasie ciasto powinno dwukrotnie zwiększyć objętość.<br />
Jajko rozkłócić w miseczce z łyżką wody.<br />
Brzoskwinie obrać i pokroić w kosteczkę.<br />
Składniki kruszonki umieścić w misce. Rozcierać drewnianą łyżką do momentu uzyskania okruszków.<br />
Z wyrośniętego ciasta odrywać niewielkie (do minidrożdżówek) lub trochę większe (do normalnych drożdżówek) porcje ciasta. Z każdego kawałka uformować płaski placuszek. Kciukiem zrobić wgłębienie i nałożyć do niego łyżkę pokrojonej brzoskwini. Brzegi bułeczek posmarować jakiem wymieszanym z wodą. Każdą drożdżówkę posypać z wierzchu kruszonką.<br />
Bułeczki ułożyć na blasze (złożeniem do spodu) wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić do wyrośnięcia w miejsce bez przeciągów na ok. 30 minut.<br />
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st. C (grzanie góra-dół).<br />
Wyrośnięte drożdżówki wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec 15-20 minut do zrumienienia (kontrolować czas pieczenia).<br />
Zjadać (przynajmniej odrobinę) ostudzone!<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB5IBnEeRfzSZgcpAWKQRukle7h0RcvPVeeSw_QOlIr73INRF4_zhnuVQl8_yWqHuWPA14bBU6F6uq9nk84VHGPCg1ctUxdyl7r7FJNYCBkCT-jceu0KkIJEOaNVOu38Nacxbczw1SynE/s1600/drozdzowki+z+brzoskwinia2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB5IBnEeRfzSZgcpAWKQRukle7h0RcvPVeeSw_QOlIr73INRF4_zhnuVQl8_yWqHuWPA14bBU6F6uq9nk84VHGPCg1ctUxdyl7r7FJNYCBkCT-jceu0KkIJEOaNVOu38Nacxbczw1SynE/s400/drozdzowki+z+brzoskwinia2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOjQazGMszWvJuJHQdO8i0A_iH7tnoSLOsHq84Vyj7XPtlpM1UZZ01jgWTuyB62NTgN2MhPyaKyDLtHNWGKirSjQJQ8r6QkNNDfePRkPHYkdehDK1M2eD0ssd_YuwWlyT3g_wdkr2d8Cg/s1600/drozdzowki+z+brzoskwinia1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOjQazGMszWvJuJHQdO8i0A_iH7tnoSLOsHq84Vyj7XPtlpM1UZZ01jgWTuyB62NTgN2MhPyaKyDLtHNWGKirSjQJQ8r6QkNNDfePRkPHYkdehDK1M2eD0ssd_YuwWlyT3g_wdkr2d8Cg/s400/drozdzowki+z+brzoskwinia1.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-79602477083445832682013-09-07T06:25:00.003+02:002013-09-07T06:25:41.464+02:00Dorada pieczona w soli morskiej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDKFU_O9qUNHQipQ0PIKpTVSP4YvP9cgT1-ZP7_izpU01w8pEC0JEwSerIoq51x_PHmujTIkc4x9rRSE1K3CnfWSDnJumN_u6MW8x1iWmCqC7ibUhH5knQIAAxJumTYClZBqizDdIeYB4/s1600/dorada+w+soli6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDKFU_O9qUNHQipQ0PIKpTVSP4YvP9cgT1-ZP7_izpU01w8pEC0JEwSerIoq51x_PHmujTIkc4x9rRSE1K3CnfWSDnJumN_u6MW8x1iWmCqC7ibUhH5knQIAAxJumTYClZBqizDdIeYB4/s640/dorada+w+soli6.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Nie ma chyba metody przygotowania świeżej ryby, która pozwalałaby lepiej zachować jej naturalny smak i pozwoliła stać się niekwestionowaną gwiazdą posiłku. Ryba pieczona w soli jest soczysta, jędrna, niewysuszona. Zioła można dobrać dowolnie, według własnych upodobań, ale zdecydowanie polecam rozmaryn - doskonale komponuje się z rybą, aromatem morskiej soli i cytryną.<br />
Kolejna zaleta to prostota przygotowania - ryba w soli piecze się sama. W czasie, gdy siedzi w piekarniku można nakryć do stołu, przygotować sałatkę, albo po prostu usiąść i poczytać książkę (wtedy polecam nastawić timer, żeby przez zaczytanie się nie spalić ryby!).<br />
Do tej pory w ten sposób przygotowywałam tylko doradę, jedną z moich ulubionych ryb. Idea zapiekania ryby morskiej w morskiej soli zdecydowanie do mnie przemawia. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić przygotowania w ten sposób np. pstrąga... Dorada ma bardzo smaczne, miękkie, ale zwarte mięso i jest stosunkowo łatwo dostępna w sklepach. Stanowi więc dobrą alternatywę dla popularnego <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/search/label/%C5%82oso%C5%9B" target="_blank">łososia</a>.<br />
Pamiętajcie tylko, aby uważać przy rozłupywaniu solnej skorupy - czasami sól lubi rozsypać się po całej kuchni...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCzKL6OUx4mmcZ86hSou8i2x7T7qM4IG6fOnfFSMCBo0nsyZRaUcGggOaz7j8OCVhR8Ed4qXP98w2_dosTmSbWmo3qtHTL53kHbb7-nHROPCrR-zRm_RyeqkRjlVFXyGxCD_DfaTi80bY/s1600/dorada+w+soli2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCzKL6OUx4mmcZ86hSou8i2x7T7qM4IG6fOnfFSMCBo0nsyZRaUcGggOaz7j8OCVhR8Ed4qXP98w2_dosTmSbWmo3qtHTL53kHbb7-nHROPCrR-zRm_RyeqkRjlVFXyGxCD_DfaTi80bY/s400/dorada+w+soli2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Dorada pieczona w soli morskiej</b></span></div>
<br />
<b>Składniki na 2 porcje</b><br />
<ul>
<li>2 dorady o wadze ok. 350 g każda</li>
<li>6-8 półplasterków cytryny</li>
<li>2 ząbki czosnku pokrojone na plasterki</li>
<li>kilka gałązek świeżego rozmarynu</li>
<li>kilka gałązek świeżego tymianku</li>
<li>1 kg soli morskiej gruboziarnistej</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Ryby dokładnie opłukać (z zewnątrz i od środka) pod bieżącą wodą. Osuszyć.</div>
<div>
Wnętrze każdej ryby lekko posolić.</div>
<div>
Do środka ryby włożyć 1 lub 2 półplasterki cytryny, 2-3 plasterki czosnku i po 2 gałązki świeżego rozmarynu i tymianku. Dodatkowo w oba skrzela włożyć po półplasterku cytryny, plasterku czosnku i małej gałązce tymianku lub rozmarynu.</div>
<div>
Piekarnik rozgrzać do temp. 240 st. C (grzanie góra-dół).</div>
<div>
Na dno naczynia żaroodpornego (można wykorzystać jedno większe naczynie na dwie ryby lub dwa mniejsze) wysypać grubą (na ok. 1-1,5 cm) warstwę soli. Ułożyć na niej ryby i zasypać je resztą soli. Ryby powinny być przykryte w całości (płetwa ogonowa może wystawać). </div>
<div>
Sól porządnie spryskać wodą.</div>
<div>
Naczynie wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 25 minut. <i>Czas pieczenia zależy od wielkości ryby. Jeśli dorady są duże i grube (po ok. 500 g każda), czas pieczenia należy wydłużyć do ok. 35 minut.</i></div>
<div>
Upieczone ryby wyjąć z piekarnika. Skorupę z soli delikatnie rozłupać, uważając, aby nie uszkodzić skóry ryby. Następnie zdjąć skórę, a mięso przełożyć na talerze. Usunąć odkryty kręgosłup i wybrać pozostałe mięso oraz upieczone zioła i czosnek.</div>
<div>
Podawać ze świeżym domowym chlebem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBh_ijKk6gQVyYMu7oEOp26iuYfZ4PUpgGB18lsAEYxGtHYlFNC4sREeRiHaJirk2-vKjdtFTxJ6j23UPOYCcBA6XYjowEqrA6M8Zty_ilWIS3sXtjrM4C-QiiRs3zEHdNACAieyVNFOM/s1600/dorada+w+soli5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBh_ijKk6gQVyYMu7oEOp26iuYfZ4PUpgGB18lsAEYxGtHYlFNC4sREeRiHaJirk2-vKjdtFTxJ6j23UPOYCcBA6XYjowEqrA6M8Zty_ilWIS3sXtjrM4C-QiiRs3zEHdNACAieyVNFOM/s400/dorada+w+soli5.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdtpf8TrefFY8P3fuHGeLNJanzvwnfSKL94CzqbqbtoNI2ZHlLi6j_YZjZYcd3wKqaTPuYqrtMG6h7NpMjmvWJUtPCsJn8Gc5lu-oqL7Knv3O_6jhBloCs_qc9VFZccXKto7iZ2Mgem0w/s1600/dorada+w+soli1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdtpf8TrefFY8P3fuHGeLNJanzvwnfSKL94CzqbqbtoNI2ZHlLi6j_YZjZYcd3wKqaTPuYqrtMG6h7NpMjmvWJUtPCsJn8Gc5lu-oqL7Knv3O_6jhBloCs_qc9VFZccXKto7iZ2Mgem0w/s640/dorada+w+soli1.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCzKL6OUx4mmcZ86hSou8i2x7T7qM4IG6fOnfFSMCBo0nsyZRaUcGggOaz7j8OCVhR8Ed4qXP98w2_dosTmSbWmo3qtHTL53kHbb7-nHROPCrR-zRm_RyeqkRjlVFXyGxCD_DfaTi80bY/s1600/dorada+w+soli2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCzKL6OUx4mmcZ86hSou8i2x7T7qM4IG6fOnfFSMCBo0nsyZRaUcGggOaz7j8OCVhR8Ed4qXP98w2_dosTmSbWmo3qtHTL53kHbb7-nHROPCrR-zRm_RyeqkRjlVFXyGxCD_DfaTi80bY/s400/dorada+w+soli2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjywMXsDDDWc1KUjfa6snTAHL50kN41y_M_EXmORHvfUaEfu-BXgV9IIdaNBUCFdierx6AEKOuFt6o6X-JPtSPsWGndFJOUnxLK6EPgBkczKKEisqjEpUCerdrlbtF_mD2G7G5coV25-M8/s1600/dorada+w+soli3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjywMXsDDDWc1KUjfa6snTAHL50kN41y_M_EXmORHvfUaEfu-BXgV9IIdaNBUCFdierx6AEKOuFt6o6X-JPtSPsWGndFJOUnxLK6EPgBkczKKEisqjEpUCerdrlbtF_mD2G7G5coV25-M8/s400/dorada+w+soli3.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1354508241086409017.post-16918670675764737982013-09-04T07:02:00.000+02:002013-09-04T07:04:17.238+02:00Łosoś z sosem pomarańczowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh_5qIh1Yfuhf4I3XH2mqiCNeRHiFcYeumDdRq7xCDRkI2tfVlr8R9Sw8QqUfhK37Q8y8ew53lbiV8XyhQuiFFpd6qq8jMupBVYhJWYpEwMBh133wENTXVYwZdi2PjDEcJQQ02SwQ0vN4/s1600/%C5%82oso%C5%9B+pomara%C5%84cze1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh_5qIh1Yfuhf4I3XH2mqiCNeRHiFcYeumDdRq7xCDRkI2tfVlr8R9Sw8QqUfhK37Q8y8ew53lbiV8XyhQuiFFpd6qq8jMupBVYhJWYpEwMBh133wENTXVYwZdi2PjDEcJQQ02SwQ0vN4/s640/%C5%82oso%C5%9B+pomara%C5%84cze1.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
Już kiedyś pisałam, że łososia uwielbiam właściwie w każdej postaci: od surowego sashimi czy tatara, poprzez wędzone plastry, aż po wszelkie formy pieczonych, grillowanych, krótko smażonych filetów.<br />
Łosoś doskonale łączy się z najróżniejszymi składnikami, również z <a href="http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/04/pieczony-osos-z-ciepa-salsa-z-mango-i.html" target="_blank">owocami</a>. Tym razem postanowiłam przygotować łososia w bardzo prosty sposób - krótko smażąc go na niewielkiej ilości tłuszczu (świetnie sprawdził się tutaj <a href="http://www.badapak.pl/olej-z-awokado-extra-virgin-250ml" target="_blank">olej z awokado</a>). W ramach uszlachetnienia i wzbogacenia smaku przygotowałam sos pomarańczowy. Całości dopełniła świeża sałatka ze szpinaku, ogórka i czerwonej cebuli.<br />
To idealne danie na szybki, prosty, smaczny i wyglądający bardzo elegancko obiad. Nie radzę jednak przygotowywać go dla większej liczby osób niż cztery - smażenie łososia trwa bardzo krótko, trzeba delikatnie i szybko przełożyć filety na drugą stronę, aby nie były zbyt mocno wysmażone (i przesuszone). Przy dużej liczbie smażących się kawałków ryby te manewry mogą się nie udać...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaQUVZWTYwNZoJUZGsIOkB9y3xOCYCAb6AqrYEmVb2cl_tDKF2yy2X2bZtiQe0rkXHHXEoprj6GaYz4QGJ9GzhKO6L3roJ8JfvWoTV7XvM5odPpCSOsFKJF6y_2WkE9aWdYzcIYp74NPw/s1600/%C5%82oso%C5%9B+pomara%C5%84cze2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaQUVZWTYwNZoJUZGsIOkB9y3xOCYCAb6AqrYEmVb2cl_tDKF2yy2X2bZtiQe0rkXHHXEoprj6GaYz4QGJ9GzhKO6L3roJ8JfvWoTV7XvM5odPpCSOsFKJF6y_2WkE9aWdYzcIYp74NPw/s400/%C5%82oso%C5%9B+pomara%C5%84cze2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Łosoś z sosem pomarańczowym</b></span></div>
<br />
<b>Składniki na 2 porcje</b><br />
<ul>
<li>2 filety z łososia bez skóry (o wadze ok. 180-200 g każdy)</li>
<li>3-4 bardzo dojrzałe i bardzo soczyste pomarańcze</li>
<li>sól, pieprz</li>
<li>1 łyżka <a href="http://www.badapak.pl/olej-z-awokado-extra-virgin-250ml" target="_blank">oleju z awokado</a></li>
</ul>
<div>
<u>Na sałatkę</u></div>
<ul>
<li>100 g szpinaku sałatkowego</li>
<li>1 ogórek</li>
<li>pół małej czerwonej cebuli</li>
<li>pół łyżeczki płynnego miodu (np. akacjowego)</li>
<li>świeżo wyciśnięty sok z cytryny</li>
<li>1 łyżka <a href="http://www.badapak.pl/olej-z-awokado-extra-virgin-250ml" target="_blank">oleju z awokado</a></li>
<li>sól, pieprz</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
Pomarańcze obrać, starając się nie pozostawiać na owocach białych włókien. Wyciąć kilka ładnych cząstek pomarańczy. Z pozostałych owoców wycisnąć sok.<br />
Sok przelać do małego rondelka. Ustawić go na małym/średnim ogniu. Gotować przez ok. 7-10 minut do czasu, aż sos się zredukuje i uzyska konsystencję syropu. Od czasu do czasu zamieszać, ruszając rondelkiem. Gotowy syrop posolić i popieprzyć do smaku, a następnie zdjąć z ognia i przykryć.<br />
Szpinak opłukać i delikatnie osuszyć. Jeśli listki są małe, zostawić je w całości. Jeśli są duże, można je porwać na mniejsze kawałki.<br />
Ogórek umyć (nie obierać) i pokroić w bardzo cienkie plasterki.<br />
Cebulę pokroić w cienkie piórka.<br />
Przygotować sos do sałatki: wymieszać olej z awokado z sokiem z cytryny (w ilości według uznania), miodem, solą i pieprzem. Spróbować i ewentualnie doprawić zgodnie z własnym gustem. <i>Nie mieszać jeszcze sałatki z sosem. </i><br />
Filety z łososia opłukać, osuszyć i z obu stron doprawić solą i pieprzem.<br />
Na patelni rozgrzać na średnim ogniu małą ilość oleju z awokado.<br />
Ryby ułożyć na patelni (ładniejszą, wierzchnią stroną do dołu). Smażyć przez ok. 3 minuty do czasu, aż na rybie utworzy się ładna, delikatnie skarmelizowana warstwa (aby udało się uzyskać zbrązowiały efekt, nie powinno się poruszać rybą na patelni).<br />
Przewrócić ryby na drugą stronę i dosmażać przez minutę.<br />
Usmażone łososie przełożyć na talerz wyłożony kuchennych ręcznikiem papierowym i pozwolić im "odetchnąć" przez minutę.<br />
W tym czasie w dużej misce wymieszać szpinak, ogórki i cebulę z przygotowanym dressingiem.<br />
Na każdym talerzy ułożyć porcję sałatki. Obok położyć łososia i kawałki pomarańczy. Polać rybę sosem pomarańczowym.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2A3RxE3_Yw0t1c3OjuFo7smlI-e0fiKOGUmvcR6lsdaEJptAQEv_jrW5yLjVcyBL-i_e6zmpjJnwrHuNQzhc0RxtmOTWCactRIn-SJPB5aMvGDlwJmQAtvOeHrhCBnjSxisyhsly6vi8/s1600/%C5%82oso%C5%9B+pomara%C5%84cze3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2A3RxE3_Yw0t1c3OjuFo7smlI-e0fiKOGUmvcR6lsdaEJptAQEv_jrW5yLjVcyBL-i_e6zmpjJnwrHuNQzhc0RxtmOTWCactRIn-SJPB5aMvGDlwJmQAtvOeHrhCBnjSxisyhsly6vi8/s400/%C5%82oso%C5%9B+pomara%C5%84cze3.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/04577745095986218398noreply@blogger.com4